Na ostatnim posiedzeniu Sejmu, posłowie opozycji podarowali Polakom 1200 złotych ulgi na dzieci. Zrobili to wbrew budżetowym decyzjom rządu i PiS. Teraz Senat zastanawia się, czy tej ulgi nie odebrać.
Można odnieść wrażenie, że ta walka o ulgę jest tylko pozorna. Senatorowie PiS rozdzierają wprawdzie szaty i utyskują, że podwójna ulga może być kłopotem dla budżetu, z drugiej jednak strony próbują wyszukać alibi dla poparcia ulgi w tak wysokiej kwocie. Tym alibi jest chociażby opłakana sytuacja demograficzna kraju. To jest skok na głowę do basenu. Mam nadzieję, że woda tam jest i że to się uda jakoś.
Jeśli uda się przeforsować tę ulgę to będzie to z korzyścią nie tylko dla rodzin ale i polityków, którzy tej ulgi prorodzinnej zrobili sobie kiełbasę wyborczą i wcale tego nie ukrywają: Trzeba brać pod uwagę także wybory. To jest oczywiste i nikt nie udaje, że tak nie jest. Wyborcza gorączka może się jednak odbić politykom potężną czkawką. Niezależnie od tego, która z partii - PO czy PiS - wygra wybory, będzie musiała ratować budżet. Tym na razie nikt się jednak specjalnie nie przejmuje. Głosowanie w najbliższą sobotę.