Pozwólmy decydować Polakom – argumentowała w Senacie Małgorzata Sadurska z kancelarii prezydenta. To element kampanii wyborczej - odpowiadają senatorowie Platformy Obywatelskiej. Trwa debata nad wnioskiem prezydenta Andrzeja Dudy o przeprowadzenie 25 października referendum o obniżeniu wieku emerytalnego, obowiązkowej edukacji 6-latków i statusie Lasów Państwowych.
Platforma Obywatelska ma większość w Senacie. Szanse, że wniosek prezydenta Dudy mimo to przejdzie, są minimalne - zauważa dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski. Nie zmienią tego argumenty szefowej kancelarii prezydenta Małgorzaty Sadurskiej, że te trzy pytania, które chce postawić prezydent Duda, to właściwie prośba w sumie 6 milionów obywateli.
Uszanowanie woli, uszanowanie podpisów, uszanowanie tego trudu i wysiłku - mówiła.
Przeciwnicy tego referendum podkreślali, że prezydent Duda właściwie tylko wykorzystuje podpisy obywateli, by wpisać się w kampanię parlamentarną, nie patrząc na skutki pytań referendalnych, choćby jak odwrócić reformę szkolną, czy obniżyć teraz wiek emerytalny, bez obniżania emerytur.
Mamy do czynienia z instrumentalizacją tego bardzo ważnego środka demokracji bezpośredniej dla celów niestosownych, dla celów wyborczych - mówi senator Włodzimierz Cimoszewicz. Jego zdaniem, dotyczy to zarówno referendum, które chce zarządzić teraz prezydent Duda, jak i tego, które w niedzielę odbędzie się na wniosek Bronisława Komorowskiego.
Do zarządzenia przez prezydenta referendum ogólnokrajowego potrzebna jest zgoda Senatu. Izba wyraża zgodę na jego zarządzenie bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.
(j.)