Coraz więcej zamieszania i dyskusji wywołuje w Sejmie incydent z posłem Gabrielem Janowskim w roli głównej. Początek dzisiejszej debaty zdominowały kłótnie i burzliwe spory w sprawie wyprowadzenia przez marszałkowską straż posła Ligi Polskich Rodzin.
Poseł Gabriel Janowski uniemożliwił wczoraj prowadzenie obrad i - mimo upomnień marszałka - nie opuścił mównicy, pozostając tam przez prawie 20 godzin. Poseł LPR domagał się unieważnienia sprzedaży niemieckiemu kontrahentowi firmy rozprowadzającej energię elektryczną w Warszawie. Wczesnym rankiem na polecenie marszałka Marka Borowskiego Straż Marszałkowska usunęła Gabriela Janowskiego z sali obrad.
Posiedzenie wznowiono o 9. Dopóki jestem marszałkiem nie będę tolerował warcholstwa i anarchizowania pracy Sejmu i liberum weto - mówił Borowski.
W odpowiedzi posłowie Ligi Polskich Rodzin i Samoobrony tupali, uderzali rękami w poselskie ławy; padały okrzyki "hańba", "Łukaszenko". LPR złożyła też wniosek o odwołanie Marka Borowskiego z funkcji marszałka Sejmu. Jakie są na to szanse, o tym w relacji reportera RMF Konrada Piaseckiego:
Posłowie Ligi utrzymują, że wobec Janowskiego i broniących go posłów użyto siły. Według wicemarszałka Sejmu Donalda Tuska Straż Marszałkowska zachowywała się niezwykle delikatnie i nikt nie poniósł żadnych szkód.
Jego zdaniem marszałek Borowski miał pełne poparcie wicemarszałków Sejmu przy podejmowaniu decyzji o usunięciu Janowskiego. W ocenie Tuska szlacheckie warcholstwo bierze górę nad poszanowaniem dla obyczaju i regulaminu.
foto RMF
13:15