Sejm debatował nad budżetem państwa, poprawionym przez gabinet Kazimierza Marcinkiewicza. Większość klubów miała do projektu zastrzeżenia i zapowiedziała wprowadzenie do niego zmian podczas prac komisji finansów.
Debata była bardzo ostra, bo choć rząd Marcinkiewicza poprawił projekt budżetu odziedziczony po rządzie Belki, to jednak nie spełnił oczekiwań ani opozycji, ani nieformalnych koalicjantów, czyli Samoobrony i LPR.
Najbardziej cięte przemówienie wygłosił Zbigniew Chlebowski z PO – punkt po punkcie wyliczał to, co obiecywał rząd Kazimierza Marcinkiewicza, a czego nie zrealizował, np. niższe podatki czy odchudzenie administracji. Niestety rząd nie realizuje zapowiadanych w kampanii reform - mówił.
To jest nieuczciwe. A polityka może być uczciwa, namawiam do tego - odpowiadał w mentorskim tonie premier. Ta wymiana zdań między Marcinkiewiczem a Chlebowskim była jedną z najostrzejszych. Posłowie z pozostałych klubów dość łagodnie krytykowali budżet; SLD za kreatywną księgowość, LPR za skromne becikowe i złą prywatyzację energetyki. Posłuchaj relacji reporterki RMF Miry Skórki:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Już we wtorek Liga Polskich Rodzin powiedziała, że wycofuje poparcie dla rządu. Mało jednak prawdopodobne, aby w ostatecznym głosowaniu LPR odrzucił budżet; to oznaczałoby przyspieszone wybory, a notowania tej partii podobnie jak i Samoobrony spadają.
Gra będzie się więc toczyć do lutego; wtedy wszystko zależeć będzie od braci Kaczyńskich. Jeśli uznają, że wybory są im na rękę, to sami zagłosują przeciwko własnemu budżetowi.