Sejmowa komisja sprawiedliwości przyjęła we wtorek rządowy projekt zmian w Krajowej Radzie Sądownictwa. Oprócz wygaszenia kadencji 15 członków Rady będących sędziami, wygaszono by też kadencje sześciu parlamentarzystów do niej wybranych.
II czytanie projektu odbędzie się na forum Izby w środę po południu.
Po ponad 7-godzinnym posiedzeniu, 12 członków komisji opowiedziało się za zarekomendowaniem Sejmowi rządowego projektu noweli ustawy o KRS wraz z poprawkami. 5 posłów było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu.
Szef komisji Stanisław Piotrowicz z Prawa i Sprawiedliwości nie wyklucza, że projekt mógłby być uchwalony jeszcze na obecnym posiedzeniu Sejmu.
Główna poprawka zgłoszona przez MS uzupełnia dotychczasowy zapisu projektu, że kandydatów na członka KRS marszałkowi Sejmu zgłaszają Prezydium Sejmu lub co najmniej 50 posłów. Zgodnie z poprawką, Prezydium Sejmu lub 50 posłów będzie mogło wybierać kandydatów wyłącznie spośród sędziów zarekomendowanych przez środowiska prawnicze. Prawo takie miałyby stowarzyszenia sędziów lub prokuratorów, grupy co najmniej 20 sędziów lub prokuratorów, Naczelna Rada Adwokacka, Krajowa Rada Radców Prawnych i Krajowa Rada Notarialna.
Poprawkę tę krytykowała opozycja. To nie będą kandydaci do KRS, tylko kandydaci na kandydatów - mówił Borys Budka z PO. Bartłomiej Wróblewski (PiS) oceniał, że "propozycja ministerstwa mieści się w konstytucyjnych regulacjach".
Wiceszef MS Marcin Warchoł podkreślał, że poprawka wychodzi naprzeciw postulatom środowiska sędziowskiego oraz opozycji, która wnosiła, by to sędziowie zgłaszali kandydatów do KRS. Sędziowie nie mogą wybierać sędziów, tego konstytucja nie wymaga; będą ich wybierać przedstawiciele społeczeństwa dysponujący mandatem demokratycznym - powiedział Warchoł w rozmowie z dziennikarzami. To najlepszy sposób zapewnienia równoważenia się władz - dodał. Nie ma tu żadnego upolitycznienia - zapewnił.
Dziś w MS pracuje ponad 150 sędziów i wielu prokuratorów; można sobie wyobrazić, że zgłoszą oni swoich kandydatów, którzy zostaną wybrani przez Sejm - tak poprawkę komentował rzecznik KRS Waldemar Żurek.
Komisja poparła poprawkę, by wygaszone zostały nie tylko kadencje 15 członków Rady będących sędziami, ale także kadencje członków Rady wybieranych przez parlament - 4 posłów i 2 senatorów. Wszyscy nowi członkowie Rady byliby wybrani na wspólną kadencję.
Przy sprzeciwie opozycji komisja poparła też główny zapis projektu - by wygaszone zostały kadencje 15 członków Rady będących sędziami; ich następców wybrałby Sejm. Według posłów opozycji, kadencji członków Rady nie można wygasić ustawą zwykłą, bo wymagałoby to zmiany konstytucji. MS podkreśla, że Trybunał Konstytucyjny dopuszcza możliwość skracania kadencji, gdy przemawiają za tym "szczególne okoliczności" - według resortu należy do nich "kompleksowa reforma Rady".
KRS - konstytucyjny organ stojący na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów - składa się z 25 członków. 15 sędziów do Rady wybierają dziś przedstawiciele zgromadzeń sędziowskich; z urzędu należą zaś do niej: prezes SN, prezes NSA, minister sprawiedliwości i przedstawiciel prezydenta RP. Parlament wybiera do KRS czterech posłów i dwóch senatorów.
Przedstawicielami Sejmu w KRS są m.in. Piotrowicz i Krystyna Pawłowicz (PiS). Pawłowicz ujawniła, że od pewnego czasu wstrzymuje się wraz z innymi parlamentarzystami od głosu przy głosowaniach w KRS nad kandydaturami nowych sędziów przedstawianych do powołania prezydentowi. Jak mówiła, promuje się "kuzynów i dzieci sędziów", a dla KRS liczą się tylko wymogi formalne. 10 przedstawionym kandydatom prezydent musiał zablokować powołanie - przypomniała.
To wy byliście za kandydatami, których powołania odmówił prezydent - replikował rzecznik KRS Waldemar Żurek. Rada często obraduje wtedy, gdy są głosowania w Sejmie, a potem mówicie, ze coś Rada przegłosowała jednogłośnie - odpowiadała mu Pawłowicz. Według niej, "istnienie jednej izby w KRS uniemożliwia posłom udział w głosowaniach".
Inna z przyjętych poprawek zakłada "zmianę reżimu zatrudnienia" w Biurze KRS - jeśli jego pracownicy nie przyjęliby nowych warunków pracy i płacy, ich stosunki pracy wygasałyby. Reżim to wy dopiero chcecie wprowadzić; piszcie że chcecie zatrudnić swoich działaczy; że przyjdzie kadrowy z Nowogrodzkiej i zacznie wyrzucać - mówił Robert Kropiwnicki (PO). Warchoł replikował, że skoro praca w KRS będzie organizowana w zupełnie nowy sposób, to "nowy pracodawca ma prawo wybrać tego, z kim chce pracować".
Opozycja chciała wydłużenia okresu vacatio legis, które ma wynosić 14 dni. PO chciała, by nowela weszła w życie od 2018 r. Komisja odrzuciła taką poprawkę.
Projekt przewiduje m.in. powstanie w KRS dwóch izb oraz wygaszenie, po 30 dniach od wejścia noweli w życie, kadencji jej 15 członków-sędziów. Ich następców wybrałby Sejm (dziś wybiera ich samo środowisko sędziowskie). Według MS, ma to zobiektywizować tryb wyboru kandydatów, bo dotychczas o wyborze członków Rady "decydowały w praktyce sędziowskie elity".
Uważam, że nie powinno wprowadzać się takich rozwiązań jak wygaszenie kadencji członków KRS przed upływem konstytucyjnego terminu zakończenia tej kadencji - mówił 5 maja prezydent Andrzej Duda.
Projekt budzi krytykę w wielu środowiskach sędziowskich. W marcu przedstawiciele sędziów podkreślili, że projekt zmierza "do upolitycznienia sądów i naruszenia ich niezależności". "Iustita" apelowała do sędziów, aby w razie uchwalenia noweli nie brali udziału w wyborach do nowej Rady.
Resort sprawiedliwości podkreśla, że podobne rozwiązania "z powodzeniem funkcjonują w Europie", np. w Niemczech o powoływaniu sędziów sądów federalnych decyduje minister federalny wraz z komisją złożoną z ministrów krajowych i członków powoływanych przez parlament.
(az)