Choć o prawicowo-chłopskiej koalicji wiedzą już wszyscy, porozumienie wciąż zasnute jest mgiełką tajemniczości. Za deklaracjami o jednoczesnym podnoszeniu rąk w sejmowych głosowaniach idą tylko ogólnikowe wypowiedzi na temat przyszłego sformalizowania porozumienia.
Choć wiadomo, że partie doszły do porozumienia i zadeklarowały wspólne sejmowe głosowanie, ich sojusz wciąż okryty jest tajemnicą. Wszystko wskazuje na to, że negocjacje przypominają partyjkę brydża. Nie można powiedzieć za dużo ani za mało, nie można też do końca nikomu zaufać, bo nie ma pewności, że w którymś momencie ktoś nie wywróci karcianego stolika. Posłuchaj analizy Konrada Piaseckiego:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Choć wszyscy zainteresowani zachowują w swoich wypowiedziach powściągliwość, niektórzy nie wahają się głośno mówić o kulisach targów i żądań. - Dla nas rzeczą bardzo istotną jest, by w tym rządzie wicepremierem był Andrzej Lepper. I to oczywiście jest poważny warunek w toczących się rozmowach - mówił Ryszard Czarnecki z Samoobrony. Dodał, że wszystko jest już „bliżej mety niż kiedykolwiek.”
Na wyjazdowym posiedzeniu klubu PiS w Falentach pod Warszawą Jarosław Kaczyński powiedział, że nie może dojść do sytuacji, w której Polska pozostanie pozbawiona władzy. Nie możemy doprowadzić do takiej sytuacji, że jest uchwalony budżet, czyli Sejmu nie da się rozwiązać i jednocześnie nie ma w gruncie rzeczy żadnej władzy - powiedział prezes partii.
O tym, jak koalicja sprawdzi się w praktyce, przekonamy się być może już w przyszłym tygodniu.