Mało brakowało a jedna z tzw. ustaw hausnerowskich, która ma ciąć wydatki na ubezpieczenia społeczne, wylądowałaby w koszu. Zaledwie jeden głos więcej na „nie” mógłby pogrążyć rządowy projekt ustawy.
Ostatecznie rządowe pomysły będą dalej obrabiane w parlamencie. Jak pokazało jednak głosowanie, poparcie dla rządu jest bardzo kruche.
Krzysztof Pater, minister polityki społecznej, próbował robić dobrą minę do złej gry, choć było wyraźnie widać, że z dużym niepokojem śledził przebieg głosowania: To jest tak, jak oglądamy olimpiadę, kilka setnych sekundy, ale jest wygrana albo nie ma wygranej.
W tym wypadku szczęście uśmiechnęło się do ministra – na głosowanie spóźnił się jeden z posłów opozycji. Na tablicy głosowań widoczny był remis – tyle samo głosów za, co i przeciw.
Jeden głos, jedno zawahanie, pomyłka, spóźnienie i ustawa by padła, zanim w ogóle zostałaby poddana pod jakiekolwiek prace. To jest dowód na to, jak krucha jest ta większość i rząd - ocenia Tadeusz Cymański z PiS, który był zdecydowanie przeciw.
Wynik głosowania pokazuje, że rząd będzie musiał ostro walczyć o swoje. A teoretycznie, jak przekonywał Pater, chodzi o oszczędności ponad 2 miliardów złotych.