Krystyna Pawłowicz - jako członek Krajowej Rady Sądownictwa - brała udział w opiniowaniu awansu sędziego Krzysztofa Świderskiego. To sędzia, który wydał pozytywne dla niej wyroki. Chodzi o sprawę posłanki PiS przeciwko szefowi Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Sąd nakazał Jerzemu Owsiakowi przeproszenie polityk.
Według Macieja Mitery, rzecznika Krajowej Rady Sądownictwa, który w tym przypadku mówi wyłącznie w swoim imieniu, to oczywiste, że posłanka Krystyna Pawłowicz nie powinna brać udziału w opiniowaniu kandydatury Krzysztofa Świderskiego.
Wystawianie mu laurki, która otwiera drogę awansu - po korzystnym dla niej wyroku - było nie na miejscu. Nawet jeżeli kandydatura sędziego nie budzi żadnych wątpliwości.
Nie jako rzecznik, jako członek, jako sędzia. Tak, uważam, że pani profesor powinna być wyłączona - powiedział Maciej Mitera.
Innym członkom Rady taka postawa posłanki nie przeszkadzała.
Sama Krystyna Pawłowicz tłumaczyła się, że wyraziła tylko swoją opinię i dodała, że nie jest zadowolona z wyroku, który nakazywał Owsiakowi przeproszenie polityk.
Pod koniec października 2018 roku Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał Jerzemu Owsiakowi przeprosić posłankę PiS Krystynę Pawłowicz na Facebooku i stronie internetowej oraz zapłacić 10 tys. zadośćuczynienia. Chodziło m.in. o słowa wypowiedziane przez Owsiaka podczas Przystanku Woodstock.
"Niech pani spróbuje seksu. Poczuje pani motyle w brzuchu, poczuje pani rozluźnione plecy. Poczuje pani kwiat we włosach, a przez to w głowie też się może poukładać" - powiedział wówczas.