Tutaj, w miejscu polskiej dumy i niemieckiej hańby, mamy nadzieję na pojednanie i pokój - mówił podczas koncertu kończącego obchody 60. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego kanclerz Niemiec Gerhard Schröder.
To było wystąpienie, po którym wiele oczekiwano, i które chyba nie rozczarowało. Nagradzany brawami Gerhard Schröder mówił o poczuciu wstydu za hitlerowskie zbrodnie i o Powstaniu Warszawskim, które jest polską dumą i niemiecką hańbą. Kanclerz podczas swego wystąpienia powiedział stanowcze „nie” pomysłom rewizji polsko-niemieckiej historii.
Chylimy dziś czoło w hołdzie przed ofiarnością i dumą mężczyzn i kobiet żołnierzy Armii Krajowej. (...) Przez 63 dni mieszkańcy Warszawy bohatersko i z ogromną odwagą, nie lękając się śmierci, stawili opór niemieckiemu okupantowi. Walczyli o wolność i godność Polski - mówił Schröder.
Jednocześnie Schröder podkreślił, że jest kanclerzem wolnych, demokratycznych Niemiec dzięki wszystkim tym, którzy jak warszawscy powstańcy stawili opór nazistom.
Kanclerz powiedział też stanowcze „nie” pomysłom rewizji polsko-niemieckiej historii. My Niemcy dobrze wiemy, kto zaczął wojnę i kim były jej pierwsze ofiary. Dlatego nie może być miejsca dla roszczeń restytucyjnych z Niemiec, które przeinaczają historię. Związane z II wojną światową kwestie majątkowe dla obu rządów nie są tematem w stosunkach dwustronnych - mówił niemiecki przywódca. Rząd federalny nie popiera indywidualnych roszczeń – podkreślał - i takie też stanowisko zajmie wobec zagranicznych trybunałów. Posłuchaj też relacji Jana Mikruty:
Dzieliła nas otchłań – mówił z kolei prezydent Aleksander Kwaśniewski – ale tę otchłań zdołaliśmy zasypać i dziś jesteśmy partnerami. Traktujemy pana jako wielkiego sojusznika w walce o prawdę historyczną, o prawdę wobec ofiar i winowajców - mówił polski przywódca.
Swoje przemówienia wygłosili także John Prescott i Colin Powell.