"Będziemy proponować, żeby Ewa Kopacz była "jedynką" Koalicji Europejskiej w Wielkopolsce. Na naszych listach będzie pięciu byłych premierów" - zapowiedział lider PO Grzegorz Schetyna.
Jak zapewnił w TVN24, nie ma problemów z "jedynkami" na listach Koalicji Europejskiej w nadchodzących wyborach do Parlamentu Europejskiego. Dopytywany o nazwiska, Schetyna powiedział: Na pewno Ewa Kopacz. (...) Będziemy proponować, żeby to była Wielkopolska.
Wśród innych "jedynek" wymienił Jerzego Buzka, który będzie - jak powiedział Schetyna - prowadził "śląską drużynę" KE oraz Włodzimierza Cimoszewicza, który ma być "jedynką" w Warszawie "bez znaku zapytania". Na pytanie, czy Marek Belka będzie otwierał łódzką listę, Schetyna odpowiedział: Także Marek Belka. Będzie pięciu premierów na naszych listach (...), jestem dumny, że udało nam się taką ekipę zbudować, to naprawdę drużyna gwiazd - dodał.
Zdaniem lidera PO "największym błędem" Koalicji Europejskiej, który mogłaby ona popełnić w nadchodzących wyborach, to "pokłócić się, zdecydować się na partykularne interesy, nie myśleć o tym, czego oczekują od nas Polacy."
Schetyna zadeklarował też, że dla KE najważniejsze powinno być, by "przywrócić nadzieję i wygrać wybory, po to żeby Polska mogła wrócić do rodziny europejskiej, żebyśmy mogli znowu żyć w wolnym uśmiechniętym kraju".
Pytany, czy do wyborów parlamentarnych w Polsce, które odbędą się na jesieni, ugrupowania tworzące Koalicję Europejską pójdą razem, Schetyna odpowiedział: To oczywiście zależy od tego, czy wszystkie partie, które uczestniczą w tym porozumieniu, będą czuły polityczną satysfakcję. Dopytywany, czy chciałby, żeby tak było, odparł: Ja bym bardzo chciał. Jesteśmy to winni Polakom, którzy trzymają za nas kciuki, spotykają nas na ulicach i mówią: zróbcie coś, bądźcie razem, wygrajcie te wybory, bo szkoda Polski.
Zapytany, czy "wojna z Robertem Biedroniem", liderem partii Wiosna, ma sens w tych wyborach, Schetyna powiedział: Nie ma sensu. (...) Dzisiaj potwierdza się to, czego się spodziewaliśmy - Robert Biedroń sięga do tych, którzy wcześniej nie uczestniczyli i nie zajmowali się polityką, często nie uczestniczyli w wyborach, nie głosowali (...). Po prostu byli poza polityką. Jeżeli uda się stworzyć taką propozycję polityczną, jeżeli on zachęci tych, którzy byli poza polityką, poza publiczną aktywnością, to tylko dobrze. Bo on wypełnia tę przestrzeń, do której partie obecnie funkcjonujące nie mogą sięgnąć. W tym kontekście Schetyna zapewnił, że "nic nie dzielimy, trzymamy kciuki, żeby znaleźć porozumienie".
Lider PO był też pytany, czy w przypadku zwycięstwa KE w jesiennych wyborach parlamentarnych możliwe byłoby sformowanie rządu z Donaldem Tuskiem w roli premiera (kadencja Donalda Tuska jako przewodniczącego Rady Europejskiej kończy się w grudniu tego roku - PAP). Schetyna odpowiedział, że "wszystko jest możliwe". Jednocześnie - w kontekście pytania o Tuska jako przyszłego premiera - ocenił, że w przypadku, gdyby KE po wyborach nie miała "zbudowanej" większości parlamentarnej, to "niedobrze, by to wróżyło spójności ewentualnej koalicji".
Dopytywany, czy w takim razie, Tusk w roli przyszłego premiera jest czymś "nieprawdopodobnym", odpowiedział: Ze względu na czas i na kalendarz (...) Musimy być wszyscy razem. Nie widzę innej możliwości niż takie zaangażowanie Donalda Tuska w proces obudowy międzynarodowej pozycji Polski, polskiej reputacji, tej przestrzeni, którą utraciliśmy w Brukseli i w UE. Jego rola - Donalda Tuska - jest nie do przecenienia w tym procesie. Przecież to będzie trwało długie miesiące.
Schetyna zapytany, czy na początku kwietnia - jeszcze w tej kadencji Sejmu - PO-KO poprze projekty ustaw zapowiedziane przez PiS i ogłoszone jako "Piątka Kaczyńskiego", zadeklarował, że jego klub poprze propozycję 500 zł na pierwsze dziecko. To był nasz projekt w 2016 roku - przypomniał.
Zadeklarował też poparcie dla projektu 13. emerytury, ale pod warunkami. Jest pytanie, czy ta trzynastka, dodatkowa emerytura, czy ona zostanie w 2020 roku? Co z emerytami, którzy pracują? Czy jest to dedykowane wszystkim emerytom i rencistom? O to będziemy pytać - powiedział.
Te pieniądze mają być wypłacane w maju, dwa tygodnie przed wyborami. To jest ewidentna polityczna korupcja, ale oczywiście jeżeli to będzie miało służyć poprawie doli emerytów, to będziemy głosować za - dodał.