Jeśli dojdzie do sytuacji, że kandydatem na szefa Komisji Europejskiej będzie Donald Tusk, to będę gorąco trzymał kciuki i robił wszystko, żeby wprowadzić go na ten poziom - powiedział w Bojanowie (woj. wielkopolskie) Grzegorz Schetyna.
Na konferencji prasowej Lider Platformy Obywatelskiej został zapytany o obsadę unijnych stanowisk i o to, kogo z PiS-u widzi na stanowisku komisarza. Schetyna podkreślił, że najpierw trzeba wybrać szefa Komisji Europejskiej, potem będzie wybór komisarzy. To jest dzisiaj kwestia października, listopada - dodał.
Jak powiedział, słyszał już o dwóch ewentualnych kandydatkach PiS-u na stanowisko komisarza. Obie zrezygnowały zanim się pojawiła rozmowa o ich kandydaturach, mówię tutaj o pani (Annie) Fotydze i premier Beacie Szydło, i może i dobrze - powiedział Schetyna.
Natomiast poczekajmy na wybory parlamentarne, dzisiaj my musimy zrobić wszytko, żeby mieć wpływ, a rząd PiS nie ma na to wpływu, na kandydata na szefa KE - powiedział lider PO.
Jeżeli będzie taka sytuacja, że będzie tym kandydatem Donald Tusk, to będę gorąco trzymał kciuki i robił wszytko, żeby się udało wprowadzić Donalda Tuska na poziom szefa KE czy do najważniejszych miejsc, które są dedykowane najważniejszym politykom w Europie. O tym jest dzisiaj rozmowa w Europie, a jeszcze nie o obsadach funkcji komisarskich - stwierdził Schetyna.
Lider PO był dopytywany, czy jego zdaniem Beata Szydło została skierowana do prowadzenia kampanii wyborczej w Polsce, ponieważ nie nadaje się na stanowisko unijnego komisarza. W połowie czerwca władze PiS zdecydowały, że były szef MSWiA, obecnie europoseł Joachim Brudziński został szefem sztabu wyborczego przed wyborami parlamentarnymi, a Szydło, była wicepremier, obecnie również europosłanka, została szefową rady sztabu wyborczego PiS.
Wiem, że nie podejmuje tego wyzwania ponieważ nie zna języka wystarczająco, żeby się tej roli podjąć. Dla mnie też jest zaskakujące, że za kampanię wyborczą w kraju, parlamentarną w PiS-ie odpowiedzialne są osoby, które zostały wybrane przed chwilą do Parlamentu Europejskiego. Znaczy, że nie polubiły Brukseli, nie chcą tam pracować, czy nie ma też innych osób, które byłyby w stanie prowadzić tę kampanię. To jest dla mnie dziwne, ale to jest sprawa PiS, ja w to nie wkraczam - odpowiedział Schetyna.
Dodał, że "PiS jest w marginalnej grupie, piątej grupie co, do wielkości w PE". Bez żadnego poważnego wpływu na rzeczywistą politykę europejską. To bardzo wyraźnie chcę powiedzieć. To jest wybór ich drogi politycznej w kontrze przeciwko wszystkim, przynajmniej większości krajów UE - podkreślił lider Platformy.