Niebezpieczny incydent w okolicach warszawskiego lotniska Chopina. Wczoraj bardzo blisko lądującego samolotu Lufthansy latał dron, co mogło doprowadzić do katastrofy. Piloci od razu zawiadomili wieżę. Do nagrania tych rozmów dotarł dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda - posłuchajcie!
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Tłumaczenie nagrania:
Piloci: Mamy prawdopodobnie drona na wysokości 2500 stóp.
Wieża: Dziękuję, nic o tym nie wiemy. Zawiadomimy policję.
Piloci: To na pewno dron, przeleciał 100 metrów od nas. Mógł się z nami zderzyć. Powinniście szybko się tym zająć.
Wieża: Natychmiast złożę raport.
Piloci: To bardzo niebezpieczne, gdyby w nas uderzył.
Wieża: Oczywiście natychmiast to sprawdzę i zgłoszę.
Do incydentu doszło, kiedy lecący z Monachium samolot Embraer 195 niemieckich linii Lufthansa podchodził do lądowania na warszawskim lotnisku Chopina. Na wysokości około 800 metrów piloci zauważyli coś dziwnego. Zaledwie 100 metrów od ich maszyny latał dron, czyli zdalnie sterowane urządzenie latające. Piloci natychmiast zaalarmowali warszawską wieżę.
Na szczęście udało im się wylądować bez problemów. Jak się później okazało, na pokładzie było 113 osób. Zostały podjęte wszelkie kroki przekazania oficjalnie tej informacji do służb, które zajmują się zabezpieczeniem przestrzeni powietrznej - mówi wicedyrektor portu Radosław Paruzel.
Lotnisko zawiadomiło także policję, która na poszukiwanie osoby lekkomyślnie sterującej dronem wysłała nawet śmigłowiec. Sprawcy nie udało się jednak zatrzymać. Grozi mu do 8 lat więzienia.