Samolot linii lotniczych SAS, Airbus A319 z 88 pasażerami i pięcioma członkami załogi na pokładzie po kilku minutach lotu był zmuszony zawrócić na lotnisko w Gdańsku. O godzinie 7:10 maszyna miała lądować w stolicy Danii.
Po 12 minutach lotu w kabinie pojawił się dym. Wtedy ze względu na bezpieczeństwo podjęto decyzję o zawróceniu maszyny.
Ze względu na pojawienie się dymu na pokładzie, samolot musiał zawrócić na lotnisko w Gdańsku w trybie awaryjnego lądowania. Ewakuacja pasażerów została przeprowadzona na drodze startowej poprzez trapy - powiedział w rozmowie z RMF FM rzecznik portu lotniczego Michał Dargacz.
Samolot przechodzi badania techniczne, wciąż nie wiadomo jeszcze, co spowodowało zadymienie.
Nie wiemy, co to było. To mogła był kropelka oleju, która przedostała się do systemu klimatyzacyjnego. To wystarczy - powiedział Knut Mårten Johansen z biura prasowego SAS.
Pasażerowie prawdopodobnie polecą do Kopenhagi ok. godziny 14:00 drugą, podstawioną maszyną.
Samolot przez prawie 2 godziny zajmował drogę startową, co spowodowało opóźnienia w lotach innych przewoźników.
(ph+j.)