Samoobrona przedstawiła tzw. warunki brzegowe, bez spełnienia których absolutnie nie wejdzie do koalicji rządowej. To m.in. nowelizacja ustawy o NBP, coroczna rewaloryzacja rent i emerytur oraz rozwiązanie kwestii paliwa rolniczego. Do tego oczywiście teka wicepremiera i szefa resortu rolnictwa dla Andrzeja Leppera.

REKLAMA

Paradoksalnie najłatwiejsze dla PiS-u będzie przełknięcie Leppera jako wicepremiera i ministra rolnictwa (bez tego zresztą o koalicji nie ma mowy) niż zgoda na pozostałe postulaty. Można się jeszcze spodziewać jakiejś nowelizacji ustawy o NBP, wiążącej działalność banku centralnego ze wzrostem gospodarczym, oraz ustawy o biopaliwach.

Zobacz również:

Reszta żądań jest mocno dyskusyjna, zwłaszcza sprawa minimum socjalnego i kwestia podatku obrotowego. Na to zgody nie ma, ale - jak mówi się w kuluarach Sejmu - i Samoobrona upierać się przy tym specjalnie nie zamierza.

Lepper chętnie widziałby także swoich ludzi w kierownictwie resortu ochrony środowiska. Ale w tej kwestii PiS wydaje się nieprzejednany; broni ministerstwa jak lew. Wszak ekologiczny resort to m.in. dostęp do gigantycznych unijnych dotacji i władza nad lasami państwowymi. Posłuchaj relacji reporterki RMF Miry Skórki:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

PiS ostatecznie mógłby się zgodzić, by eurodeputowany Ryszard Czarnecki, jedyny polityk w drużynie Leppera z rządowym doświadczeniem, wylądował w resorcie sportu (na co zresztą Czarnecki ma wielką chrapkę).