Proces jeszcze się nie zaczął, a już rozgorzał spór sądu z prokuraturą. Chodzi o osądzenie głośnej sprawy korupcji w Komisji Majątkowej. Za łapówkarstwo i oszustwa przy przyznawaniu odszkodowań Kościołowi oskarżono w tej sprawie dziewięć osób, w tym byłego funkcjonariusza SB Marka P. Akt oskarżenia trafił do sądu w Gliwicach, ale ten… nie chce zajmować się sprawą.
Rzecznik gliwickiego sądu powiedział reporterowi RMF FM Marcinowi Buczkowi, że sprawą powinien zająć się sąd w Warszawie, bo to głównie tam popełniane były przestępstwa wymienione w akcie oskarżenia. Innego zdania jest prokuratura w Gliwicach. Przestępstwa faktycznie popełniane były w Warszawie, ale - jak podkreślają śledczy - dochodziło do nich również w Krakowie, Bielsku-Białej i właśnie na Śląsku. Akt oskarżenia trafił do gliwickiego sądu, bo to właśnie w Gliwicach całe śledztwo się rozpoczęło.
Kto ma rację - rozstrzygnie sąd apelacyjny.
Głównym oskarżonym w sprawie korupcji w Komisji Majątkowej jest Marek P. - były funkcjonariusz SB, który był pełnomocnikiem instytucji kościelnych w sprawach toczących się przed Komisją. Mężczyzna został zatrzymany i aresztowany we wrześniu 2010 roku. Usłyszał w sumie osiem zarzutów, ale w akcie oskarżenia znajduje się tylko pięć z nich. Pozostałe zostały wyłączone do odrębnego postępowania. W czerwcu ubiegłego roku P. wpłacił kaucję w wysokości miliona złotych i wyszedł z aresztu.
Inni oskarżeni to byli członkowie Komisji Majątkowej. Jednemu z nich prokuratura zarzuciła przyjmowanie od Marka P. łapówek, a pozostałym - narażenie na szkody Skarbu Państwa i poświadczanie nieprawdy w dokumentach. O to ostatnie przestępstwo została także oskarżona była protokolantka Komisji.
Oskarżeni nie przyznają się do winy.