Od śmierci Barbary Blidy minęło pięć miesięcy, a sąd nie orzekł jeszcze, czy jej zatrzymanie było zgodne z prawem. Podejrzana nie żyje, więc czynnik czasu nie ma decydującego znaczenia - tłumaczy "Gazecie Wyborczej" wiceprezes sądu.
Gdyby podejrzana żyła i była zatrzymana, zażalenie na jej zatrzymanie zostałoby rozpoznane jak najszybciej. Jednak w tym przypadku czynnik czasu nie ma już decydującego znaczenia -
oświadczył Paweł Kornacki, wiceprezes Sądu Rejonowego Katowice-Wschód i zapowiedział, że sąd zajmie się zażaleniem 4 października.
Nie wiadomo jednak, czy sędziowie wydadzą wtedy orzeczenie.