Brak nadzoru nad pracownikami firmy zewnętrznej, która prowadziła remont w Elektrowni Bełchatów - to przyczyna zaginięcia pojemników z radioaktywnym kobaltem. Do takiego wniosku doszła Państwowa Agencja Atomistyki, która na początku grudnia przeprowadziła kontrolę w elektrowni.

REKLAMA

Kontrola została przeprowadzona 2 i 3 grudnia na terenie Elektrowni Bełchatów PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna S.A. w Rogowcu. Inspektorzy sprawdzili, jak chronione jest 55 pozostałych kapsuł z promieniotwórczym pierwiastkiem. W tym przypadku nie mieli zastrzeżeń. Natomiast na osoby odpowiedzialne za zaniedbanie, czyli brak kontroli nad pracownikami firmy zewnętrznej, Agencja Atomistyki nałoży kary pieniężne.

Brak dwóch pojemników z izotopem kobaltu stwierdzono pod koniec listopada, ale mogły zginąć nawet 2 miesiące wcześniej. Otwarcie gruszkowatych, żółtych kapsuł grozi napromieniowaniem, więc nie wolno tego robić. Państwowa Agencja Atomistyki zaleca także, aby nie podchodzić do pojemników na odległość mniejszą niż 1 m.

Policja prosi o pomoc wszystkie osoby, którą mają jakiekolwiek informacje nt. skradzionych kapsuł.