Dwie osoby usłyszały zarzuty w związku z atakiem na klub „Chmury” w Warszawie. Do zdarzenia doszło w ubiegłą środę. W lokalu przebywało kilkunastu kibiców Ajaksu Amsterdam, który następnego dnia grał ze stołeczną Legią.
Klub został zdemolowany przez dużą grupę zamaskowanych napastników. Najpierw obrzucili całe podwórko przed wejściem racami, później kilkanaście rac wrzucili do środka, próbowali się tam dostać. W środku ludzie z Holandii się zabarykadowali, używali wszystkiego, co mieli pod ręką, od mebli przez nagłośnienie. Próbowali nie wpuścić ich do lokalu - mówił właściciel lokalu Jacek Bukowski.
20-letni Maciej G. i 36-letni Janusz P. mogą trafić za kraty nawet na 5 lat. Prokuratura zarzuciła im zniszczenie mienia i udział w zbiegowisku. Obaj odmówili składania wyjaśnień. Mężczyźni będą musieli zgłaszać się na komendę w ramach policyjnego dozoru.
Policjanci nadal pracują nad tą sprawą i zapowiadają kolejne zatrzymania. W ataku na warszawski klub nikt nie odniósł poważnych obrażeń. Lokal został jednak obrzucony racami i kamieniami - straty wyceniono na 5 tysięcy złotych.
Policja apeluje do świadków zajść o zgłaszanie się i pomoc w ustaleniu kolejnych sprawców.
Rzecznik Legii informował w zeszłym tygodniu, że klub potępia wszelkie przejawy przemocy, ale wydarzenia, które mają miejsce poza stadionem to sprawa dla policji, prokuratury i sądów, zaś klub sportowy nie ma tu żadnych możliwości identyfikacji osób, które dopuszczają się przestępstw poza stadionem. Z tytułu zdarzeń w "Chmurach" Legia nie będzie miała podstaw do nałożenia ewentualnych zakazów stadionowych na sprawców.
(mn)