"Emerytury funkcjonariuszy strzegących Sejmu wielokrotnie przewyższają świadczenia w policji" - informuje "Rzeczpospolita". Jak wyjaśnia gazeta, średnia emerytura w Straży Marszałkowskiej to ponad 8 tys. zł netto. "To jest na poziomie niezłego skandalu" - mówi w rozmowie z gazetą były antyterrorysta Jerzy Dziewulski.

REKLAMA

Wysokość emerytur funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej "Rzeczpospolita" ustaliła nieoficjalnie w trzech źródłach. Oficjalne dane są bowiem tajemnicą.

Jak podaje "Rzeczpospolita", do końca sierpnia ze służby w Straży Marszałkowskiej odeszło 42 funkcjonariuszy. Ich średni wiek to niespełna 57 lat.

"Z naszych informacji wynika, że ich emerytury mieszczą się w przedziale od 6,5 tys. zł do 12,5 tys. Dane mogą być nieco inne, bo nasze trzy źródła podają kwoty, które nieznacznie się różnią. Jedno jest pewne: strażnicy pobierają wielokrotnie wyższe świadczenia niż policjanci, u których oficjalnie podawana średnia wynosi 3,9 tys. zł" - czytamy w dzienniku.

Moi koledzy, byli antyterroryści, mają emerytury w przedziale od 3,5 do 4,5 tys. zł. A z uwagi na rodzaj służby większość z nich to dziś kalecy, mający problemy z kręgosłupami czy stawami. Niektórzy mieli przestrzelone biodra czy płuca, za co dostają dodatek w wysokości 15 proc. - mówi "Rzeczpospolitej" były antyterrorysta Jerzy Dziewulski. Strażnik z Sejmu stoi cały dzień w cieple, ewentualnie przy furtce czy bramie, i może co najwyżej skręcić nogę, biegnąc za marszałkiem - dodaje.