Eksperci biją na alarm. Stadnina Janów Podlaski chce pozbyć się cennych koni – pisze "Rzeczpospolita". "Odbieram to jako krzyk rozpaczy” – mówi Marek Trela, były prezes stadniny.
Marek Trela, były wieloletni prezes stadniny w Janowie Podlaskim i wiceprzewodniczący Światowej Federacji Konia Arabskiego nie kryje zaniepokojenia listą klaczy, którą stadnina w Janowie wystawiła na sobotnią aukcję na warszawskim Służewcu. Odbieram to jako krzyk rozpaczy. W stadninie obowiązywał program hodowlany, który został przerwany, i teraz chaotycznie rzuca się wszystko, co można, żeby przeżyć, nie zważając na zubożenie hodowli - powiedział "Rzeczpospolitej".
Dotąd najbardziej znaną aukcją była Pride od Poland, organizowana rokrocznie w sierpniu w Janowie Podlaskim. Zimowa aukcja Polskiego Klubu Wyścigów Konnych odbędzie się po raz pierwszy i ma stać się nową tradycją. Zaczyna się od wysokiego "c". Już sama nazwa Winter Star Horse Auction sugeruje, że trafiły na nią gwiazdy.
"Rzeczpospolita" podaje, że przedmiotem aukcji będą też konie pełnej krwi angielskiej, jednak wspomniane gwiazdy znalazły się wyłącznie wśród zwierząt czystej krwi arabskiej, zwłaszcza wystawionych przez Stadninę Janów Podlaski. Chce ona m.in. sprzedać klacze: Adelita, Bambina i Amarena, a wydzierżawić z możliwością pobierania zarodków Atakamę i Pingę. Wszystkie to konie młode i obiecujące z wyjątkiem Pingi. Ta ostatnia ma już 15 lat i jest światową czempionką. Stadnina pierwotnie chciała też wydzierżawić Palmetę, matkę czempionek, uchodzącą za najcenniejszą polską klacz. Ostatecznie z tego zrezygnowała, ale nagromadzenie cennych koni i tak spowodowało wrzenie w środowisku.
Marek Szewczyk, były naczelny "Konia Polskiego" i autor bloga Hipologika.pl zwraca uwagę, że Adelita, Bambina i Amarena nie zostawiły jeszcze następczyń w stadzie. Jeśli wszystkie gwiazdy znajdą nabywców, skutkiem będzie wyrwa w hodowli - ostrzega.
"Proszę o interwencję i wycofanie klaczy: przede wszystkim z dzierżaw" - napisała z kolei do ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego Alina Sobieszak, prowadząca "Araby Magazine". Jej zdaniem, stadnina nie będzie miała wpływu, dokąd trafią dzierżawione klacze i czy będą miały odpowiednią opiekę.