Są pierwsze wnioski do prokuratury, zapowiedziane w raporcie oceniającym osiem lat rządów koalicji PO-PSL. Wkrótce pojawią się kolejne - zapowiedział na spotkaniu z dziennikarzami rzecznik rządu Rafał Bochenek. Dzień wcześniej wyniki audytu zaprezentowali w Sejmie premier Beata Szydło i jej ministrowie. Jak zapewnił Bochenek, powstał już obszerny dokument podsumowujący działania poprzedniej ekipy.

REKLAMA

Ministerstwa cały czas analizują materiały, które zostały zgromadzone. Badamy dokładnie i sprawdzamy wszystkie dokumenty, które są w resortach, tak aby wnioski, które będą kierowane do prokuratury, były jak najlepiej przygotowane i skutkowały podjęciem określonych działań przez tę instytucję - powiedział Bochenek dziennikarzom w Sejmie.

Pierwsze wnioski już wpłynęły. Skierowane zostały przez ministra Kamińskiego (ministra koordynatora służb specjalnych), również Kancelaria Prezesa Rady Ministrów skierowała pierwszy wniosek do prokuratury, tak że one powoli będą spływały (...) Pierwsze wnioski z poszczególnych resortów spływają. To jest decyzja ministrów, którzy ponoszą pełną odpowiedzialność za ich przygotowanie, na bieżąco będą je sporządzali i kierowali do prokuratury - mówił rzecznik rządu.

Zapowiedział również, że audyt będzie poszerzany, bo - jak wyjaśnił - w trakcie prac resortów pojawiają się kolejne informacje.

Bochenek był pytany, czy przedstawiony przez ministrów podczas sejmowych wystąpień raport przyjmie postać pisemną. O przedstawienie pisemnego audytu apelują politycy opozycji, m.in. PO, PSL i Nowoczesnej. Mamy bardzo obszerny dokument, który został przygotowany. Jest na biurku u pani premier. Nie wszystkie informacje, które się w nim znajdują, powinny podlegać ujawnieniu, bo są to informacje niejawne - stwierdził rzecznik rządu. Ministrowie będą te dokumenty analizowali i w takim zakresie, w jakim będą mogli, je przekażą. To nie jest tak, że kompleksowo cały dokument możemy państwu przesłać - dodał.

Na pytanie o możliwy termin upublicznienia tych dokumentów Bochenek odparł, że "to zależy od poszczególnych ministrów".

U marszałka Sejmu jest już prośba Beaty Szydło o powołanie komisji śledczej ws. Amber Gold

Rafał Bochenek poinformował także, że premier Szydło skierowała do marszałka Sejmu pismo z prośbą o powołanie komisji śledczej do zbadania afery Amber Gold.

Zgodnie z regulaminem Sejmu, projekt uchwały ws. powołania komisji śledczej może być wniesiony przez prezydium Sejmu lub co najmniej 46 posłów. Do projektu dołącza się uzasadnienie wskazujące potrzebę i cel powołania komisji.

W aferze Amber Gold zostało poszkodowanych wiele tysięcy Polaków, wiele tysięcy polskich rodzin, poprzednia władza nie zrobiła nic, aby tę aferę wyjaśnić - mówił rzecznik rządu. Jak zaznaczył, ktoś musi ponieść odpowiedzialność za aferę Amber Gold.

O to, kiedy w Sejmie złożony zostanie wniosek o powołanie komisji śledczej, kto może stanąć na jej czele i ilu członków może ona liczyć, pytany był wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński. Zapowiedziała to premier Beata Szydło. Przed nami kierownictwo klubu, kierownictwo partii. Te decyzje będą zapadały w możliwie szybkim terminie - zapowiedział.

Jak podała Polska Agencja Prasowa, powołując się na informacje z kierownictwa PiS, takie decyzje mogą zapaść jeszcze w tym tygodniu, ale głosowanie w Sejmie nad powołaniem komisji to - według źródła PAP - kwestia kilku najbliższych tygodni.

Już w środę za powołaniem komisji opowiedziały się Platforma Obywatelska i Kukiz'15. Szef klubu PO Sławomir Neumann zapowiedział równocześnie na konferencji prasowej, że Platforma nie tylko poprze wniosek, ale nawet go rozszerzy. Będziemy chcieli rozszerzyć wniosek o komisję śledczą, dotyczącą Amber Gold, o sprawę związaną z aferą SKOK-ów, o te kilka miliardów złotych, które Polacy musieli zapłacić, i (sprawę) pół miliona osób pokrzywdzonych w SKOK-ach - mówił Neumann.

Rzecznik rządu, pytany dzisiaj o propozycję Platformy, skomentował, że "to jest pewna zagrywka polityczna", i podkreślił, że "polskie przepisy nie przewidują takiej możliwości". Komisja śledcza musi być powołana do zbadania określonej sprawy i zakres jej działania musi być bardzo wyraźnie dookreślony. Poza tym komisje śledcze są powoływane do badania funkcjonowania instytucji publicznych, a SKOK-i nie są instytucją publiczną - stwierdził.

(edbie)