Jeżeli uda się w ciągu półtora miesiąca zbudować Urząd komisji ds. pedofilii to będzie to duże osiągnięcie - ocenił Rzecznik Praw Dziecka, pytany w Senacie o stan prac komisji, która miała się zająć sprawami molestowania dzieci. Brzmiałoby to optymistycznie, gdyby nie fakt, że ustawę w tej sprawie uchwalono przed rokiem, a powołana dopiero w lipcu tego roku komisja do dziś nie ma ani siedziby, ani pracowników, ani pieniędzy z budżetu. I wciąż nie działa.
Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak, który wskazał wybranego na przewodniczącego komisji Błażeja Kmieciaka, był pytany o stan prac komisji podczas senackiej debaty nad sprawozdaniem ze swojej rocznej działalności. Jego wyjaśnienia pogarszają i tak już fatalny obraz sytuacji, w jakiej znajduje się 7-osobowa komisja.
Z tego co wiem, to jest tworzenie absolutnie nowego urzędu, wobec którego nawet nie było, poza rezerwą budżetową, wskazanego paragrafu - wyjaśniał senatorom Mikołaj Pawlak.
Komisja istnieje od lipca, jak jednak ustaliliśmy, wciąż nie ma tak podstawowych narzędzi działania jak siedziba, zapewniający konieczną w sprawach pedofilii poufność system informatyczny i pracownicy.
Co więcej, źródła w komisji donoszą o obcięciu jej tegorocznego budżetu z 8 do 5 mln złotych, i ograniczeniu z 44 do 30 liczby etatów dla pracowników, których miałaby zatrudnić. To jednak nie ma większego znaczenia, ponieważ żadne środki jeszcze nie zostały do komisji przekazane.
Jest przygotowane, z tego co wiem, miejsce, które będzie biurem. Myślę, że to jest kwestia tygodnia-dwóch gdy te podstawowe rzeczy, bo trzeba było założyć NIP, REGON, nawet pieczęć sporządzić... w najbliższych dniach będą przekazane środki już z rezerwy budżetowej... - relacjonował stan działań wokół komisji Rzecznik Praw Dziecka.
Z jego opisu sytuacji wynika, że przy planowaniu wydatków nie wzięto w ogóle pod uwagę tego, że komisja ds. pedofilii może zacząć działać w tym roku. Potwierdza to jej finansowanie z rezerwy budżetowej. Z kolei obcięcie środków, przewidywanych wstępnie na jej utrzymanie może być efektem upływu czasu - do końca roku zostało tylko kilka miesięcy, zatem przewidywane finansowanie sumą 8 mln złotych rocznie nie jest w tym roku konieczne.
Zapowiadając, jak mówił "według swojej wiedzy", przelanie pieniędzy z rezerwy budżetowej na konto komisji Mikołaj Pawlak ocenił, że "jeżeli uda się ten urząd w ciągu tego półtora miesiąca zbudować, to myślę, że to będzie duże osiągnięcie przewodniczącego i jej członków, że w ciągu 1,5 miesiąca zbudowali od podstaw Urząd Komisji..."
W uznaniu tego osiągnięcia za sukces przeszkadza tylko świadomość, że wszystko to mogłoby i powinno się dziać tuż po decyzji o powołaniu komisji, a więc ponad rok temu, a komisja od wielu miesięcy powinna zajmować się problemami molestowanych małoletnich, a nie zabieganiem o to, by móc się tym zacząć zajmować.