Rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej Bartłomiej Misiewicz złożył rezygnację z rady nadzorczej spółki ENERGA Ciepło Ostrołęka – ustalił dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda. Dymisja Misiewicza została już przyjęta - wynika z naszych informacji. Bartłomiej Misiewicz pozostaje natomiast członkiem rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Z naszych informacji wynika, że Bartłomiej Misiewicz pozostaje w radzie nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Ma być tam oczami i uszami ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, tym bardziej że w radzie nadzorczej PGZ wciąż jeszcze zasiadają osoby z poprzedniego rozdania.
Minister Macierewicz zresztą twardo bronił udziału swojego rzecznika w razie nadzorczej grupy. Jest tam bezpośrednim moim reprezentantem; chcę, żeby ministerstwo obrony miało wgląd w przebieg wydarzeń w tym zarządzie jako dysponent Skarbu Państwa w tej grupie - mówił wczoraj w Krynicy szef MON Antoni Macierewicz.
Minister nie widział też problemu w tym, że Misiewicz nie ukończył kursu dla członków rad nadzorczych. Jak tłumaczył Macierewicz, w spółkach przemysłu zbrojeniowego nie ma takiego wymogu. Szef MON zaznaczył, że w tym przypadku wymagane są inne cechy. Wśród nich wymienił lojalność, chęć współpracy, kompetencje i decyzyjność. Wszystkie te cechy pan Misiewicz nie tylko posiada, ale tak dalece je zaprezentował - mówił wczoraj minister Macierewicz.
Zupełnie inną sprawą był udział Bartłomieja Misiewicza w spółce ENERGA Ciepło Ostrołęka. To spółka zależna grupy ENERGA - nijak niezwiązana z wojskiem. Po publicznej krytyce - jak potwierdziliśmy w biurze prasowym ENERGI - Misiewicz złożył rezygnację z tej rady, a jego nazwisko zniknęło ze strony internetowej spółki.
Ani Bartłomiej Misiewicz, ani rzecznik rządu Rafał Bochenek nie chcą komentować tego zamieszania. Obaj konsekwentnie nie odbierają telefonów i nie odpowiadają na wiadomości.
Misiewicz z okazji Święta Wojska Polskiego odznaczony został przez ministra obrony narodowej Złotym Medalem Za Zasługi dla Obronności Kraju.
(mpw)