"To była trudna rozmowa, ale nie pojawiły się tam wątki pozamerytoryczne" - tak rzecznik ministerstwa pracy komentuje słowa Katarzyny Kalaty, która jako jedyna przystąpiła dziś do ostatniej, ustnej części konkursu na szefa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Nie przeszła rozmowy kwalifikacyjnej, a członków komisji oskarża o to, że byli niegrzeczni i atakowali ją personalnie.
Spotkanie było merytoryczne, choć mogło być meczące, bo tematyka jest trudna, a egzamin był długi - odpowiada rzecznik Janusz Sejmej. Dodaje, że szefa rady nadzorczej ZUS wiceministra pracy Marka Buciora oraz innych członków komisji zna od lat i są to ludzie kulturalni i na poziomie. Nie sądzę, żeby w czasie tej rozmowy, tak zapewnił mnie minister Bucior, pojawiały się tam jakiekolwiek inne wątki, niezwiązane z meritum - twierdzi.
W ciągu kilku dni komisja ma przygotować i udostępnić opinii publicznej protokół z egzaminu Katarzyny Kalaty. Chcemy rozwiać wątpliwości - zapewnia rzecznik.
Sama Katarzyna Kalata podkreśla, że jest oburzona przebiegiem rozmowy kwalifikacyjnej: Podnoszony był głos, było to bardzo nieuprzejme. Komisja, kiedy weszłam na salę, zaczęła analizować moje CV. To też chyba świadczy o podejściu do kandydata. Ponadto, jeden z członków komisji stwierdził, że - cytuję - 'Jak pani może być członkiem komisji ZUS, skoro pani naliczała składki?'. I zaczął się śmiać. Zastanawiając się, dlaczego rozmowa miała taki przebieg, dodaje: Ja zawsze powtarzałam, że ZUS nie może tworzyć prawa, ZUS wykonuje prawo, dlatego też może byłam niewygodną osobą. Zawsze broniłam przedsiębiorców i będę bronić. Cała moja praca doktorska była poświęcona ZUS-owi z drugiej strony i będę to kontynuować.
CAŁĄ ROZMOWĘ Z KATARZYNĄ KALATĄ PRZECZYTACIE TUTAJ
Kandydatura Katarzyny Kalaty wzbudziła wielkie zainteresowanie mediów m.in. dlatego, że gdyby wygrała konkurs, byłaby najmłodszym prezesem w historii ZUS-u. Ta 31-letnia absolwentka studiów doktoranckich Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego (specjalizacja ubezpieczenia społeczne), na co dzień pomaga przedsiębiorcom walczyć z Zakładem. Jej doktorat, na który powoływał się sam Trybunał Konstytucyjny, dotyczył "przepisów ubezpieczeń społecznych w świetle konstytucyjnej zasady równości".
(mal)