1700 gramów szczęścia w ogrodzie zoologicznym we Wrocławiu. W terrarium urodził się mrównik afrykański, bardzo rzadki w ogrodach gatunek ssaka. Przyjście na świat nie było jednak łatwe. Po urodzeniu maluch przez godzinę był reanimowany przez swojego opiekuna. Dziś ma dziesięć dni i czuje się dobrze.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Pracownicy byli przygotowani na narodziny. Założono specjalne kamery, które obserwowały samicę w ciąży w norze. W dniu porodu była bardzo niespokojna. - Wiedzieliśmy, że już czas. Maluch urodził się i nie oddychał. Na szczęście całą noc dyżurował nasz opiekun, który odebrał poród i przeprowadził udaną reanimację. Mrównik ważył 1700 gramów. Dziś po dziesięciu dniach ma już ponad dwa kilogramy. Je i czuje się dobrze - mówi Radosław Ratajszczak, dyrektor wrocławskiego zoo.
Nie byłem przygotowany w zupełności na taki obrót sprawy - mówi opiekun, Andrzej Miozga. Pracownik ogrodu musiał odebrać poród, prawdopodobnie dlatego, że rozpoczął on się zbyt wcześnie.
Była 23 w nocy. Zadziałałem instynktownie. Zobaczyłem język z małym ryjkiem i nic poza tym, który się wysuwa i chowa to musiałem zareagować. Mocno musiałem go wyciągać. Samica była wyczerpana. Ja byłem tylko przygotowany na przecięcie pępowiny. Jak już wyjąłem tego małego z samicy to w ogóle była masakra. Nie oddychał. Nie biło serce. Dałem go na podłogę i rozpocząłem akcję reanimacyjną. Bezwładnie opuszkami palców uderzałem w klatkę piersiową. W między czasie usta-ryjek robiąc sztuczne oddychanie. Po trzydziestu minutach zaczął oddychać - dodaje opiekun.
W Polsce ssaki wrocławskie to jedyne mrówniki. W Europie są w 19 ogrodach. W ubiegłym roku urodziło się w nich tylko pięć osobników. Ogród nie wie jeszcze, jaka jest płeć malucha. To okaże się, gdy mrównik dorośnie lub wcześniej po przeprowadzeniu badań genetycznych. W przyszłości maluch zostanie przekazany do innego ogrodu zoologicznego.
(az)