Od początku tego roku prawie o 11 proc. wzrosła liczba płatników z zaległościami w opłacaniu składek na ubezpieczenia społeczne. I wzrósł ich dług - pisze w czwartek "Rzeczpospolita".
Z informacji, które "Rzeczpospolita" uzyskała w ZUS, wynika, że na koniec maja 2022 r. zaległości w opłacaniu składek na ubezpieczenia społeczne miało 1 385 050 płatników - czytamy.
Dodano, że od początku roku przybyło ich niemal 150 tys. Wzrostowi liczby dłużników towarzyszy wzrost łącznego zadłużenia płatników wobec ZUS. Na koniec maja tego roku było to niemal 38,1 mld zł. W samych tylko pięciu pierwszych miesiącach tego roku nowe zadłużenie sięgnęło niemal 3,9 mld zł. Te dane potwierdzają, że przedsiębiorcy - bo to oni dominują wśród dłużników ZUS - nie mają dziś łatwo - zaznacza dziennik.
Jak ocenia w "Rz" Oskar Sobolewski, ekspert Instytutu Emerytalnego, na wzrost liczby zadłużonych płatników składek wpływ może mieć kilka czynników. Zwiększenie kosztów pracy spowodowane zmianami podatkowymi dla przedsiębiorców, wprowadzonymi w ramach tzw. Polskiego Ładu, oraz inflacja to główne powody - wskazuje.
A przecież wcześniej była pandemia i lockdowny, po których wiele firm do dziś liże rany. Już pod koniec zeszłego roku przedsiębiorcy zaczęli też otrzymywać horrendalne rachunki za prąd i ogrzewanie. Wielu z nich sygnalizowało wtedy poważne kłopoty z regulowaniem należności. Ten rok nasilił to zjawisko. Część firm odczuwa też skutki wojny w Ukrainie - napisano.