Do Polski przerzucona będzie 1. Dywizja Kawalerii Pancernej armii USA. "Dopinane są szczegóły największych w historii ćwiczeń wojsk amerykańskich planowanych na terenie Polski. Nie jest wykluczone, że po ich zakończeniu część żołnierzy i sprzętu zostanie na terenie naszego kraju" - donosi "Rzeczpospolita". Jak zaznacza: trwają w tej sprawie uzgodnienia z Pentagonem.
Jak czytamy, w ramach zaplanowanych na drugi kwartał przyszłego roku manewrów Defender-20 amerykańscy żołnierze ćwiczyć będą w Polsce, Niemczech, Holandii i Belgii. Udział ma w nich wziąć około 20 tysięcy żołnierzy amerykańskich, którzy przywiozą ze sobą 6 tysięcy pojazdów, w tym 1500 pojazdów gąsienicowych, i 2500 kontenerów sprzętu.
Ze strony polskiej - o czym poinformował "Rzeczpospolitą" mjr Dariusz Kurowski z Dowództwa Generalnego - udział w manewrach ma wziąć ponad 2 tysiące żołnierzy m.in. z 12. Brygady Zmechanizowanej, 9. Brygady Kawalerii Pancernej, Brygady Logistycznej i z 6. Brygady Powietrznodesantowej.
Głównym ćwiczącym będzie jednak 1. Dywizja Kawalerii Pancernej z USA. Jest to jedna z sześciu dywizji ciężkich, czyli pancerno-zmechanizowanych, która stałą bazę ma w Fort Hood w Teksasie. Jej oddziały wraz z czołgami Abrams oraz wozami bojowymi Bradley przebywały już w Polsce w ramach wzmocnienia wschodniej flanki NATO - zaznacza dziennik.
"Rz" zwraca również uwagę, że "od kilku miesięcy nieoficjalnie pojawiają się informacje, że ćwiczenie to może zostać wykorzystane do zwiększenia obecności wojsk amerykańskich w Polsce".
W tej chwili nad Wisłą przebywa około 4500 żołnierzy US Army, ale zgodnie z deklaracją, jaką podpisali w czerwcu w Waszyngtonie Andrzej Duda i Donald Trump, liczba ta ma wzrosnąć o tysiąc.
Gazeta przypomina również wypowiedź szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Pawła Solocha dla Onetu, który pytany przez portal na początku września o zwiększenie liczby wojsk amerykańskich stwierdził, że "co do miejsc rozlokowania amerykańskich żołnierzy w naszym kraju jasność będziemy mieli" wiosną 2020 roku, gdy rozpoczną się ćwiczenia z udziałem amerykańskiej dywizji.
Decyzji o tym, że już wtedy dodatkowy tysiąc amerykańskich żołnierzy zostanie w Polsce, na razie jednak nie ma.
To jeszcze będzie ustalane z Pentagonem - przekazał Soloch.