Lew Rywin pozostanie w areszcie – zdecydował warszawski sąd penitencjarny. Obrońcy Rywina złożyli wniosek, aby ich klient mógł przerwać odbywanie kary i na wolności poddać się leczeniu. Wniosek uzasadnili złym stanem zdrowia Rywina.
Posiedzenie sądu, w tym przesłuchanie biegłych lekarzy, trwało prawie siedem godzin. Jak się okazuje, biegli diametralnie zmienili swoją opinię. I to najbardziej zdziwiło Piotra Rychłowskiego, obrońcę Rywina.
Przypomina on, że po kilku zestawach badań pierwsza opinia biegłych jednoznacznie stwierdzała, że producent filmowy powinien opuścić więzienie. Wg biegłych wnioski są dzisiaj takie, że Rywin może być leczony w warunkach zakładu karnego. To są to wnioski zupełnie sprzeczne z ich opiniami pisemnymi wydanymi jeszcze w październiku – podkreślał Rychłowski.
Tuż przed posiedzeniem sądu w rozmowie z dziennikarzami mówił, że stan zdrowia Rywina jest poważny i "każdy dzień niesie ryzyko" dla niego. Dodał, że Rywin powinien mieć przeprowadzone badanie drożności żył.
Lew Rywin odsiedział w więzieniu niecałe pół roku z dwóch lat więzienia, na które został skazany za pomocnictwo w płatnej protekcji wobec Agory.
Przypomnijmy. W kwietniu ub.r. Sąd Okręgowy w Warszawie, opierając się na opinii lekarzy z Zakładu Medycyny Sądowej, zdecydował, że Rywin może odbywać karę.
Pod koniec 2004 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie skazał Rywina na dwa lata więzienia za pomocnictwo w płatnej protekcji wobec Agory ze strony nieustalonej grupy osób. W październiku ubiegłego roku Sąd Najwyższy oddalił kasację Rywina i utrzymał wyrok.