Krzysztof Rutkowski ujął biznesmena Adama M. ze Swarzędza, który – jak twierdzi Rutkowski – mógł pomagać Markowi Falencie w ukrywaniu się.

REKLAMA

Mężczyzna też był poszukiwany listem gończym w związku z przestępstwami dotyczącymi kradzieży samochodów i ich legalizowania. Miał podrabiać numery identyfikacyjne pojazdów. Policjanci nie chcą natomiast potwierdzać, że mógł mieć coś wspólnego ze ściganym biznesmenem Markiem Falentą.

Mężczyzna został zatrzymany w miejscowości Giewartów w okolicach Słupcy. Został przekazany funkcjonariuszom policji - powiedział nam Krzysztof Rutkowski.

Przypomnijmy, Falenta został skazany na dwa i pół roku więzienia w związku z aferą podsłuchową. Został wydany za nim Europejski Nakaz Aresztowania. Zatrzymano go 5 kwietnia w Hiszpanii.

Marek Falenta miał na początku lutego stawić się w zakładzie karnym. Dotąd poszukiwany był w Polsce listem gończym.

Według sądów, Marek Falenta zlecił kelnerom z warszawskich restauracji nielegalne podsłuchiwanie i nagrywanie rozmów polityków czy ludzi z kręgów biznesowych w okresie od lipca 2013 do czerwca 2014 roku. W 2016 roku przedsiębiorca został skazany przez Sąd Okręgowy w Warszawie na 2,5 roku więzienia.

Afera podsłuchowa wybuchła w 2014 roku: tygodnik "Wprost" opublikował wówczas nagrania rozmów ludzi z kręgów polityki i biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych, zarejestrowane w warszawskich restauracjach Sowa i Przyjaciele oraz Amber Room. W okresie od lipca 2013 do czerwca 2014 roku nagrano nielegalnie m.in. ówczesnych szefów: MSW Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury i rozwoju Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę i szefa CBA Pawła Wojtunika.