O godz. 16 Rzecznik Praw Obywatelskich spotka się z premierem w sprawie kryzysu w służbie zdrowia. Janusz Kochanowski ma mediować w sporze rządu z białym personelem. W Warszawie głoduje już pięć pielęgniarek.
Głodówka to nie jest niezjedzenie kolacji - tak rozpoczęcie strajku głodowego przez pielęgniarki skomentował Jarosław Kaczyński. Premier w wywiadzie radiowym nazwał protestujące przestępcami.
Pielęgniarki są oburzone: W momencie, kiedy ktoś deklaruje się, że nie będzie przyjmował posiłków stałych, to jest głodówka. Ale nie można wymagać od premiera, żeby się na wszystkim znał. Na medycynie się nie zna i bardzo przykro, że nie potrafi jej zrozumieć i dlatego z nami nie rozmawia - mówi Stanisława Zawadzka, pielęgniarka z Opola. Jestem zawiedziona naszym premierem - dodaje.
Głodówkę przed i w kancelarii premiera prowadzi już sześć pielęgniarek. Po godz. 12 do Longiny Kaczmarskiej, Iwony Borchulskiej, Janiny Zaraś, Haliny Peplińskiej i Alicji Aleksiejew dołączyła kolejna kobieta. Do głodówki w budynku Kancelarii Prezesa Rady Ministrów nie przystąpiła z powodów zdrowotnych Dorota Gardias. Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych ma bowiem cukrzycę.
Pielęgniarki dostały wiadomość od okupujących jedno z pomieszczeń KPRM. Brzmi ona: „Nic nam nie jest. Nie przestawajcie, nie negocjujcie w innych miejscach. My tutaj czekamy na premiera”.
To desperacki krok - przyznała w rozmowie z RMF FM jedna z głodujących Iwona Borchulska. Rozpoczęłyśmy głodówkę, ponieważ ze strony rządu nie ma właściwie żadnej inicjatywy rozwiązania problemu - powiedziała Borchulska. Myślę, że pan premier wie, na czym polega walka, bo sam w tej walce uczestniczył. Wie, że czasami w tej walce podejmuje się kroki bezprawne. My zdajemy sobie sprawę z tego, że krok pozostania w pomieszczeniu Urzędu Rady Ministrów jest krokiem bezprawnym - zaznaczyła.
Ile dni będą w stanie wytrzymać głodujące pielęgniarki? Wytrzymałyśmy pięć dni - mówi RMF FM Dorota Szlufik, pielęgniarka z Kielc, która osiem lat temu prowadziła głodówkę w ministerstwie pracy. Jeszcze można dłużej, ale ponieważ nawarstwia się stres, determinacja, miejsce pobytu i ciągłe negocjacje, dłużej niż kilka dni to nie da się wytrzymać tej głodówki. Musi być bardzo silny organizm – mocny psychicznie przede wszystkim - podkreśla.
Dlaczego pielęgniarki tak się upierają? Żeby w ogóle doszło do jakiegokolwiek kompromisu to potrzebna jest rozmowa - mówią pielęgniarki. Na pytanie dotyczące zaproszenia do Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” odpowiadają: To jest z jego strony zagranie taktyczne. Chce usunąć stąd okupujące dziewczyny. Będzie z nami rozmawiał pod warunkiem, że nasze przedstawicielki wyjdą z budynku. (…) Jeśli one stamtąd wyjdą, to te rozmowy do niczego nie doprowadzą.
Protestujące kobiety zaczęły wydawać własną gazetę. Dwunastostronicowy biuletyn informujący o kryzysie w służbie zdrowia nosi nazwę „Biały protest”. Zawiera opisy dotychczasowych spotkań, uchwały i apele związkowców, a także przepisy z kodeksu etyki cywilnej, który reguluje sposób rozstrzygania sporów. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Pawła Świądra:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
O godz. 15 ma się rozpocząć spotkanie sztabu kryzysowego w siedzibie Zarządu Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Wczoraj premier Jarosław Kaczyński w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" spotkał się z przedstawicielkami "Solidarności". Na spotkaniu, odnosząc się do pielęgniarek okupujących jego siedzibę, powiedział, że trzeba będzie zawiadomić o przestępstwie prokuraturę. Premier nie udzielił odpowiedzi na pytanie, czy pielęgniarki zostaną siłą wyprowadzone z kancelarii. Pytany o możliwość rozmów z pielęgniarkami Jarosław Kaczyński powtórzył po raz kolejny, że można rozmawiać, gdy opuszczą one budynek kancelarii.