Ekstradycja Slobodana Miloszevicia do Hagi doprowadziła do kryzysu gabinetowego w Jugosławii. Rozpadła się koalicja rządząca Jugosławią a premier Zoran Żiżić złożył dymisję. W praktyce, decyzja premiera oznacza dymisje całego rządu federacji, składającego się do tej pory z czarnogórskich socjalistów Djindicia i bloku Demokratyczna Opozycja Serbii.
Czarnogórcy opuszczają rząd w proteście przeciwko ekstradycji Miloszevicia - Socjalistyczna Partia Ludowa przed obaleniem Miloszevicia była sojusznikiem jego ugrupowania. Teraz, stworzenie nowej, czarnogórsko-serbskiej koalicji wydaje się bardzo trudne. Może się więc okazać, że państwa tworzące do tej pory Jugosławię pójdą własnymi drogami. Wizja rozpadu kraju to jednak nie jedyny problem belgradzkich polityków – do bardzo poważnej wymiany zdań doszło między prezydentem Jugosławii, Vojislavem Kosztunicą a premierem Serbii Zoranem Djindiciem. Pierwszy uważa deportację Miloszevicia za nielegalną, drugi – doprowadził do niej i uważa ja za sukces. Wczoraj w Belgradzie 10 tysięcy zwolenników Slobodana Miloszevicia protestowało przeciwko wydaniu byłego prezydenta Trybunałowi w Hadze. Zgromadzeni domagali się dymisji rządów federalnego i serbskiego. Chcieli też rozpisania przedterminowych wyborów. Protest zwołały serbskie ugrupowania opozycyjne - socjaliści oraz skrajni nacjonaliści z Partii Radykalnej Vojislava Szeszelja
Foto: Jan Mikruta RMF
09:10