Słuchacze RMF FM informowali nas o dziwnym obiekcie, w który w środę nad ranem rozświetlił niebo nad zachodnią Polską. Tajemniczy obiekt widziany był również m.in. na wysokości Berlina. Popularyzator astronomii Karol Wójcicki w rozmowie z RMF FM przekazał, że w atmosferze nad naszym krajem spłonęły szczątki drugiego stopnia rakiety Falcon 9.

REKLAMA

Rozbłysk można było zaobserwować dziś przed godz. 5:00 m.in. nad zachodnią Polską. Takie informacje przekazywali nam słuchacze, dzwoniąc na Gorącą Linię RMF FM i wysyłając wiadomości na skrzynkę mailową.

Sygnały naszych słuchaczy sprawdzaliśmy w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa. Ono weryfikowało informacje w tej sprawie, ale do godz. 6:00 nie odebrało żadnego potwierdzenia od służb cywilnych czy wojskowych.

Do sprawy w Porannej rozmowie w RMF FM odniósł się wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak Kamysz, który przyznał, że "nie było to coś, co zagrażało bezpieczeństwu państwa". W sprawie Rządowego Centrum Bezpieczeństwa podejmę stosowne kroki, by informacji było więcej niż mniej. Obiecuję, że podejmę stosowne działania - dodał.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Obiekt nad polskim niebem

Winowajca jest znany

Jak przekazał nam w środę rano Karol Wójcicki, popularyzator astronomii i autor portalu "Z głową w gwiazdach", w atmosferze nad polską najprawdopodobniej spłonęły szczątki drugiego stopnia rakiety Falcon 9.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Rozbłyski na niebie nad zachodnią Polską. "Spektakularne, ale nie były niebezpieczne"

Rzeczywiście, to może być spektakularne, to może nawet wywoływać trwogę, bo taki widok nie jest codzienny na naszym niebie. (...) Natomiast cała "zabawa" polega na tym, żeby ta rakieta dezintegrowała w atmosferze i spłonęła, rozdzielona na małe fragmenty, co też mogliśmy zobaczyć - przyznał popularyzator astronomii na antenie internetowego Radia RMF24.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Świetlisty obiekt na niebie

Ten widok przypominał trochę deszcz spadających gwiazd, ognistych fragmentów, natomiast tutaj nie mieliśmy wątpliwości, że nie było to zjawisko naturalne, ale wywołane właśnie wejściem w atmosferę jakiegoś kosmicznego śmiecia - dodał. Szybka analiza pozwoliła namierzyć winowajcę - to rakieta Falcon 9, a konkretnie jej drugi stopień - wyjaśnił.

Rakieta została wystrzelona 1 lutego 2025 r. z bazy Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych Vandenberg w Kalifornii i wyniosła na orbitę 22 satelity Starlink z grupy 11-4. To satelity, które służą tworzeniu megakonstelacji satelitarnej, zapewniającej szerokopasmowy internet dla całej planety - poinformował w rozmowie z RMF FM założyciel portalu "Z głową w gwiazdach".

Popularyzator astronomii przekazał, że drugi stopień rakiety Falcon 9 jest odpowiedzialny za wyniesienie ładunku na docelową orbitę, po czym najczęściej ulega kontrolowanej deorbitacji. SpaceX stosuje tę procedurę, aby ograniczyć ilość śmieci kosmicznych.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Słuchacze wysyłają nam spektakularne nagrania

Zwykle deorbitacja odbywa się to nad obszarami morskimi. Rzadko się zdarza, by dochodziło do tego nad gęsto zaludnionymi terenami. Tym razem tak się stało. Dlaczego? Trudno powiedzieć, ale z całą pewnością nie jest to dla nas groźne - tłumaczył Wójcicki.

Słuchacze RMF FM informowali nas, że zjawisko było również widoczne w Niemczech i Danii.