Kierowcy ze Wschodu chcą odszkodowań za rzekomo bezprawny sposób karania ich na polskich drogach. Domagają się rekompensaty za zmuszanie ich do natychmiastowego płacenia kar za naruszenia transportowe - informuje "Rzeczpospolita".
Kierowcy uważają, że Inspekcja Transportu Drogowego (ITD) dyskryminuje ich dlatego, że są Rosjanami. Będą się domagać przed polskim sądem około 30 mln zł. Nie mają jednak racji, bo u nas w tej sprawie wszyscy zagraniczni przewoźnicy traktowani są tak samo.
Niewykluczony jest podtekst polityczny takiego pozwu, tak jak w przypadku embarga na polską wieprzowinę. A podobnych spraw może się pojawić więcej - ocenia rosyjski pomysł dr Krzysztof Zielke, politolog. Dodaje, że jeżeli polski sąd zaleją takie sprawy, to w odwecie ITD powinna zacząć wnikliwiej kontrolować kierowców z takiego awanturującego się kraju.
Doszukiwanie się dyskryminacji dziwi prawników i ITD. Zgodnie z prawem kierowca niemieszkający stale w Polsce musi natychmiast zapłacić nałożoną karę. Do czasu jej uiszczenia pojazd kieruje się na najbliższy parking strzeżony- wyjaśnia Alvin Gajadhur, rzecznik centrali ITD. TomRollauer z Zespołu Prawnego Transtica mówi, że także jego zagraniczni klienci są w ten sposób karani i trudno się tu doszukać łamania prawa.
Więcej na ten temat w najnowszej "Rzeczpospolitej". Tam także przeczytacie następujące artykuły:
- Sprawdźmy, ile jest warte NATO
- Łupki ciągle opóźnione
- Boom na tablety polskich firm