W przyszłą środę rosyjska Duma zajmie się wotum nieufności dla rządu Michaiła Kasjanowa. Wniosek zgłosiły dwie opozycyjne frakcje, komuniści i demokraci z partii Jabłoko. Lewicę i prawicę połączyły szybko zbliżające się wybory parlamentarne, zaplanowane na 7 grudnia.
Specjaliści twierdzą, że wniosek nie ma szans na powodzenie, ale obie partie nie bardzo się tym przejmują. Chodzi im przede wszystkim o to, by pokazać wyborcom, że walczą o ich prawa. Na upadek rządu nie zgodzi się zaś Kreml, którego stronnicy dysponują w Dumie zdecydowaną większością.
Specjaliści sadzą, że jeśli nie będzie żadnego kataklizmu, to Kasjanow utrzyma się w fotelu premiera do przyszłego roku. Co prawda jego rząd nie jest idealny, ale Rosja zarabia gigantyczne sumy na eksporcie ropy naftowej i o kryzysie w gospodarce nikt nie wspomina. Na wszelki wypadek przewodniczący Dumy Giennadij Sielezniow postraszył opozycję, że w przypadku zwycięstwa nie pojadą na wakacje: będą musieli latem debatować o kandydaturze nowego szefa rządu.
11;15