„Do wojny biologicznej pozostał tydzień” - alarmuje rosyjska gazeta „ru”. Według niej, moskiewskie zakłady energetyczne mają zamiar wyłączyć w przyszłym tygodniu prąd w podmoskiewskim instytucie naukowym, w którym przechowywana jest gigantyczna kolekcja wirusów, w tym tak niebezpieczne jak dżuma i czarna ospa. Powodem jest olbrzymie zadłużenie laboratorium.

REKLAMA

Państwowe Centrum Mikrobiologii Stosowanej w Obolańsku pod Moskwą już 14 marca może zostać pozbawione prądu, a bez energii nie można bezpiecznie przechowywać zbioru ponad 3500 śmiertelnie niebezpiecznych wirusów. Jak pisze gazeta „ru”, laboratorium nie płaci za prąd od trzech lat, gdyż rosyjskie władze nie przeznaczyły na to nawet kopiejki. W tej chwili dług wynosi 44 miliony rubli (prawie 1,5 mln dolarów). Elektrycy już kilkakrotnie próbowali wyłączyć prąd w kilku budynkach CMS, ale ponieważ cały Obolańsk otoczony jest drutem kolczastym i wojskowymi posterunkami, wszystko spełzło na niczym. Teraz zakłady energetyczne chcą wyłączyć prąd w całym kompleksie. Według gazety, by uniknąć epidemii naukowcy powinni unicestwić wszystkie zwierzęta laboratoryjne i śmiercionośne wirusy. W przeciwnym wypadku – pisze „ru.” – w Moskwie dojdzie do prawdziwej hekatomby.

12:50