Cztery osoby zostały zatrzymane w związku z zanieczyszczeniem rosyjskiej ropy, płynącej między innymi do Polski - poinformował minister energetyki Federacji Rosyjskiej Aleksandr Nowak. Nasz kraj do odwołania wstrzymał import ropy z Rosji. Na razie korzystamy z rezerw.
Rosyjski minister energetyki Aleksandr Nowak poinformował, że w sprawie umyślnego zanieczyszczenia rosyjskiej ropy trafiającej do rurociągu Przyjaźń zatrzymane zostały 4 osoby, a materiały sprawy karnej trafiły do prokuratury.
Ministerstwo oczekuje, że w najbliższym czasie ustalone zostanie rozpoczęcie transportu odpowiedniej jakości ropy przez rurociąg Przyjaźń w kierunku Polski - powiedział Nowak.
Wypowiadając się na posiedzeniu rządu Rosji, minister zapowiedział, że sytuacja dotycząca rurociągu Przyjaźń zostanie unormowana w drugiej połowie maja.
Rosyjska ropa odpowiedniej jakości dotarła do rafinerii w białoruskim Mozyrzu - poinformowało w sobotnim komunikacie ministerstwo energetyki w Moskwie. Jak podano, trwa przygotowanie do przyjęcia surowca w tych zakładach.
Władze rosyjskie w ubiegłym tygodniu wstrzymały przesyłanie ropy płynącej rurociągiem Przyjaźń do Europy Wschodniej i Niemiec z uwagi na jej zanieczyszczenie, co spowodowało na globalnych rynkach wzrost cen.
Od 19 kwietnia rurociągiem Przyjaźń płynęła przez Białoruś w kierunku zachodnim zanieczyszczona ropa. W surowcu wykryto przekroczenie norm chlorków organicznych. Białoruskie rafinerie ograniczyły produkcję paliw o 50 proc. Tranzyt ropy wstrzymały PERN oraz ukraińska Ukrtransnafta, a 30 kwietnia także białoruski operator. Tego dnia rano Homeltransnafta całkowicie wstrzymała pobór ropy z Rosji, aby móc wypompować z rurociągu zanieczyszczony surowiec.
W sumie, jak informowano wcześniej, w rurociągu Przyjaźń na terenie Rosji, Białorusi, Polski i Ukrainy zgromadziło się ok. 5 mln ton zanieczyszczonej ropy, z tego ok. 1 mln - na Białorusi.
Szkodliwe substancje, zawarte w ropie są szczególnie niebezpieczne dla systemów przesyłu tego surowca.
Polska wstrzymała import rosyjskiej ropy już 19 kwietnia. Dzięki temu zanieczyszczona ropa nie dostała do polskiej rafinerii. Uchroniło to znajdujące się tam urządzenia przed uszkodzeniem. Problemów udało się też uniknąć w polskiej części rurociągu "Przyjaźń".
W związku z zaistniałą sytuacją Polska najprawdopodobniej będzie domagała się finansowej rekompensaty. Kontrakty z rosyjskim dostawcą gwarantują bowiem wysoką jakość surowca, która w tym przypadku była bardzo niska. Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter RMF FM Paweł Balinowski, już teraz Lotos i Orlen analizują sytuację pod kątem prawnym i zastanawiają się nad formą i wysokością takiej rekompensaty.
Na razie Polska korzysta z rezerw. PKN Orlen zapewnił w komunikacie wydanym 25 kwietnia, że dostawy na stacje paliw koncernu są niezmienne. PKN ORLEN jest przygotowany do realizacji alternatywnych dostaw ropy naftowej. Dzięki realizowanej polityce dywersyfikacji kierunków dostaw prowadzonej przez Grupę ORLEN aktualnie prawie 50% ropy naftowej kupowanej przez PKN ORLEN do Zakładu Produkcyjnego w Płocku pochodzi z innych kierunków niż rosyjski, tj. z Norwegii, Angoli, Nigerii i Arabii Saudyjskiej. Obecnie nie ma ryzyka konieczności ograniczenia produkcji ze względu na zatrzymanie dostaw surowca rurociągiem "Przyjaźń" - zapewnił PKN Orlen.