Rolnicy blokujący drogę krajową nr 12 pod Piotrkowem Trybunalskim (woj. łódzkie) wysłali do premiera pismo z prośbą o spotkanie. Jak zapowiedzieli, ich protest może potrwać do piątku. "Jesteśmy pominięci, smutni, czujemy się zawiedzeni" - przyznał lider AgroUnii Michał Kołodziejczak.

REKLAMA

W Rękoraju na drodze krajowej nr 12 między Piotrkowem Trybunalskim i Srockiem od godz. 8:30 trwa protest AgroUnii. Demonstracja polega na postoju na trasie ciągników i maszyn rolniczych. Uczestnicy manifestacji mają transparenty: "Wojna o wieś" i "Politycy niszczą polską wieś".

Protest przebiega spokojnie. Jak tłumaczą rolnicy, ich kolejne wyjście na drogi jest efektem bezradności i wyrazem niezadowolenia wobec polityki rolnej prowadzonej przez rząd. Przekonywali, że w ten sposób chcą zwrócić uwagę na problemy producentów żywności, w tym głównie trzody chlewnej. Hodowcy skarżą się na kłopoty związane z rozprzestrzeniającym się ASF, trudności ze sprzedażą trzody chlewnej i niskie ceny skupu żywca.

Protestujący chcą, by spotkał się z nimi premier. Jak poinformował lider AgroUnii Michał Kołodziejczak, organizujący protest ruch rolniczy wysłał pismo do szefa rządu z żądaniem pilnego spotkania.

Dostaliśmy potwierdzenie odebrania dokumentu przez Kancelarię Premiera, ale nie mamy żadnej odpowiedzi. Jeśli ktoś denerwuje się, że ta droga będzie zablokowana jeszcze 30 godzin, może mieć pretensje tylko i wyłącznie do premiera. To wszystko pokazuje, że nie szanuje on rolników i pracy tych ludzi - mówił.

Odwołał się także do opozycyjnych klubów parlamentarnych. W jego opinii Lewica "nie robi nic", PO "też nas nie widzi, Donald Tusk jeździ po kraju, ale nie chce znać tego, co dotyka polską wieś", PSL "nie broni polskich rolników", Konfederacja "ma wakacje". Dzisiaj w Polsce nie ma polityków. Jesteśmy zawiedzeni, smutni, pominięci - dodał Kołodziejczak.

Postulaty protestujących

Obecni na konferencji prasowej rolnicy przyznawali, że czują się pominięci i lekceważeni zarówno przez rządzących, jak i polityków opozycji. Nie stoimy tutaj dlatego, że chcemy. My po prostu musimy stać tutaj tak długo, aż ktoś zwróci na nas uwagę. To jest nasza ostatnia deska ratunku. Nie mamy innego wyjścia. Stoimy tu, bo powoli umieramy - tłumaczył Jakub Zalata, rolnik z gminy Grabica.

Kolejny uczestnik protestu dodał, że rolnicy oczekują od premiera i Głównego Lekarza Weterynarii kilku konkretnych decyzji, które - jak mówił - w bardzo szybki sposób mogą rozwiązać problemy hodowców trzody chlewnej. Potrzebujemy kilku rozwiązań, które dadzą nam możliwość prosperowania w przyszłości, bo dziś nie wiemy, co będziemy robili za trzy miesiące, pół roku. Wystarczy podjąć kilka rozsądnych decyzji - przekonywał.

Kołodziejczak zapowiedział, że jeśli szef rządu nie odpowie na zaproszenie do rozmów, rolnicy będą blokować drogę krajową nr 12 w Rękoraju przez 24 godziny. Kolejną dobę zamierzają zaś spędzić na rondzie przy zjeździe na S8 w pobliżu węzła Piotrków Trybunalski Zachód.

Wstrzymanie lub spowolnienie ruchu na jednej z ważniejszych dróg w woj. łódzkim może oznaczać wielogodzinne kłopoty z przejazdem przez dk 12 oraz utknięcie w kilometrowych korkach.

Jadący trasą Łódź - Piotrków Trybunalski, bądź w przeciwnym kierunku powinni korzystać z autostrady A1, co pozwoli uniknąć poważnych opóźnień w podróży. Kierowców wspiera policja, która m.in. na węźle Piotrków Trybunalski Południe kieruje ruchem. W przypadku blokowania się węzła jadący z Warszawy drogą ekspresową S8 będą kierowani na dk 91 - wskazał rzecznik łódzkiego oddziału Dróg Krajowych i Autostrad Maciej Zalewski.

Z kolei jadący od strony Łodzi dk 12 lub autostradą A1 w stronę Tomaszowa Mazowieckiego, powinni od węzła Tuszyn dojechać autostradą A1 do węzła Piotrków Trybunalski Południe, gdzie będą mogli zawrócić i kontynuować podróż drogą ekspresową S8.