"Niech minister bierze się do roboty" - mówili rolnicy blokujący dziś drogi. Jak podkreślali w rozmowie z naszymi reporterami, produkcja i hodowla, są coraz mniej opłacalne. Rolnicy protestowali m.in. w Wielkopolsce, na Lubelszczyźnie, Podlasiu oraz w województwie łódzkim. "W 91 roku kilo żywca było droższe niż teraz. Ktoś o nas zapomniał" - mówili. Trasy w sumie blokowano w 30 miejscach. W proteście uczestniczyło ponad tysiąc osób.
Rolnicy domagają się zmiany organizacji handlu w Polsce, oraz zmiany w prowadzeniu polityki międzynarodowej tak, aby uwzględniała interes polskich gospodarstw rodzinnych.
W poniedziałek rolnicy pojawili się m.in. na trasie krajowej numer 11 w rejonie Środy Wielkopolskiej. Przeszli kilka kilometrów wzdłuż drogi. Jak tłumaczyli przemarsz miał wyglądać jak kondukt żałobny polskiego rolnictwa.
W rozmowie z reporterem RMF FM Mateuszem Chłystunem rolnicy z Wielkopolski tłumaczyli, że coraz więcej z nich ogłasza upadłość, zamyka, czy sprzedaje gospodarstwa. Tylko w jednej gminie w okolicach Środy Wielkopolskiej od początku roku zamknięto już dwa gospodarstwa - wyliczali.
Wze Krnik Poudnie przy trasie S11/DK11. #Rolnicy szykuj si do milczcego protestu. Bd maszerowa w kier. rody Wlkp. Rolnictwo powoli umiera. Minister @jkardanowski niech si bierze do roboty, a nie tylko chce rozmawia - mwi koordynator protestu. @RMF24pl pic.twitter.com/wW2HKox3xC
MateuszChlystun28 stycznia 2019
Do abikowa, gdzie zakoczy si przemarsz rolnikw na DK11 midzy Krnikiem a rod Wlkp. jeszcze 4km. Policja puszcza auta wahadowo. #rolnicy #AGROpowstanie2019 #AGROunia #DK11 @RMF24pl pic.twitter.com/Bgj4oyMjRC
MateuszChlystun28 stycznia 2019
Marsz żałoby sugeruje, że rolnictwo powoli umiera. Minister niech się bierze do roboty. Opowiadanie, że trzeba rozmawiać nie przynosi żadnych efektów. Nic z tego nie ma. W 91 roku kilo żywca było droższe niż teraz. Ktoś o nas zapomniał. Trzeba kontrolować to, co się do nas sprowadza z zagranicy. Nasze produkty powinny być oznakowane, żebyście wy w mieście wiedzieli jaki towar kupujecie - mówili protestujący rolnicy.
Będą korki, my przepraszamy kierowców, ale my nie jesteśmy tu z przyjemności, ale z konieczności. Za chwilę nas nie będzie. Nasze gospodarstwa, które przekazali nam rodzice, będą puste - dodawali.
W sumie w Wielkopolsce rolnicy wyszli na drogi w około 20 miejscach. Według Iwony Leszczyńskiej z policji utrudnienia w ruchu kierowcy mogli napotkać m.in. na drodze krajowej nr 11 w okolicach Kórnika, Środy Wielkopolskiej, Ostrowa Wielkopolskiego oraz w okolicach Chodzieży.
Z utrudnieniami w ruchu kierowcy w poniedziałek musieli się też liczyć na drodze krajowej nr. 92 między Poznaniem a Pniewami oraz na drodze krajowej nr 5 między Kościanem a Śmiglem. Problemy z przejazdem momentami występowały też na drodze krajowej 25 w okolicach Ostrowa Wielkopolskiego.
Rolnicy podkreślają, że nie widzą już możliwości rozmów z ministrem rolnictwa. Chcą, by ich postulatów osobiście wysłuchał prezydent Andrzej Duda.
W poniedziałek blokady pojawiły się też na drodze krajowej numer 8 na Podlasiu przy skrzyżowaniu z trasą wojewódzką 671 na wysokości Korycina, a także w okolicy Piotrkowa Trybunalskiego, Leżajska, Kraśnika oraz Lublina.
Z utrudnieniami w ruchu spowodowanymi protestem rolników musieli się też liczyć kierowcy podróżujący DK 92 między Kutnem a Łowiczem w miejscowości Bedlno w Łódzkiem. Grupa rolników protestowała również na DK 12 na rondzie w Smardzewie pod Sieradzem (Łódzkie). Rondo blokowało kilkanaście ciągników.
Rolnicy podkreślają, że to nowe powstanie chłopskie.
DK11/S11 Krnik Poudnie - roda Wielkopolska. #Rolnicy zaczynaj przemarsz. @RMF24pl pic.twitter.com/Yw68GxHFgr
MateuszChlystun28 stycznia 2019
Jedną z form protestu był powolny przejazd kolumny ciągników i samochodów. Rano kolumna ruszyła z okolic Piotrkowa Trybunalskiego. Wszystkie nacje protestują. Policjanci, lekarze, pielęgniarki. A my gdzie mamy protestować? We własnych gospodarstwach? Nie da się - usłyszał nasz reporter od jednego z rolników.
To będą albo blokady dróg, tak jak na drodze krajowej numer 11 w Wielkopolsce albo powolny przejazd kolumny ciągników i samochodów, który ruszy z okolic Piotrkowa Trybunalskiego. Maszyny będą jeździć przez kilkadziesiąt minut tam i z powrotem na odcinku około czternastu kilometrów - tłumaczyli w rozmowie z RMF FM organizatorzy protestu. Delegacja protestujących zapowiada w poniedziałek konferencję przed Pałacem Prezydenckim.
Rolnicy zapowiadają, że dzisiejszy protest to dopiero wstęp do tego, co na drogach wydarzy się 6 lutego. Wtedy przedstawiciele Unii Warzywno-Ziemniaczanej chcą m.in. przyjechać do Warszawy. Nie wykluczają też kolejnych protestów. Prawdopodobnie pojawią się wtedy nie tylko na drogach krajowych, ale też na autostradach.