9-miesięczna dziewczynka z Olecka (woj. warmińsko-mazurskie) przebywała w zawodowej rodzinie zastępczej, bo w biologicznej rodzinie nadużywano substancji psychoaktywnych. Taką informacje przekazał rzecznik sądu okręgowego w Suwałkach Marcin Walczuk. Do zabójstwa dziewczynki doszło po trzech miesiącach od jej powrotu do biologicznych rodziców.

REKLAMA

Prokuratura okręgowa w Suwałkach postawiła biologicznym rodzicom Annie W. i Grzegorzowi W. zarzuty znęcania się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem, wykorzystania seksualnego oraz zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Decyzją sądu trafili do aresztu na 3 miesiące.

Jak wskazał rzecznik sądu okręgowego w Suwałkach Marcin Walczuk, od dnia 25 listopada 2018r decyzją sądu rejonowy w Olecku dziewczynka przebywała w zawodowej rodzinie zastępczej.

Dziecko trafiło do rodziny zastępczej, ponieważ była informacja, że w rodzinie biologicznej nie dzieje się najlepiej. Wchodziły w grę nie kwestie przemocowe, ale używek i nadużywania substancji psychoaktywnych - wyjaśnił rzecznik sądu okręgowego w Suwałkach. Nie sprecyzował, czy chodziło o dopalacze czy narkotyki.

Sąd rejonowy w Olecku w marcu ograniczył władzę rodzicielską podejrzanych nad niemowlęciem poprzez poddanie wykonywania ich władzy rodzicielskiej stałemu nadzorowi kuratora i dziecko wróciło do rodziców. Sąd zdecydował, że kurator będzie składał miesięczne sprawozdania z wykonywania kontroli i nadzoru nad rodziną.

7 czerwca 2019r kurator złożył ostatnią niezapowiedzianą wizytę w rodzinie małżonków Anny W. i Grzegorza W. Kolejna była planowana po 20 czerwca 2019 r. Nadto kurator miał telefoniczny kontakt z rodzicami dziecka w dniach 11, 12 i 18 czerwca 2019r - podał rzecznik sądu okręgowego w Suwałkach.

Sąd rodzinny nie znalazł powodów, by zmienić swoją decyzję, bo może w każdym momencie z urzędu taką decyzję zmienić, gdy tylko dostanie sygnał od kuratora, że coś dzieje w tej rodzinie nie tak - wskazał sędzia.

Dziewczynka miała wiele obrażeń

Przyczyną śmierci dziecka był krwotok wewnętrzny i uszkodzenie mózgu. Rodzicom niemowlęcia postawiono dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy znęcania się nad dziewczynką od kwietnia 2019 czyli od czasu, kiedy dziecko wróciło z rodziny zastępczej do biologicznych rodziców. Znęcanie polegało na uderzaniu dziecka w różne części ciała.

Drugi zarzut dotyczy zabójstwa, kiedy to dziewczynka "była uderzana tępym, twardokrawędzistym narzędziem". Sekcja zwłok wykazała, że niemowlę miało serce przebite złamanym żebrem. Prokuratura nie precyzuje, czym było uderzane dziecko. Jak powiedział prokurator, mógł to być młotek lub wałek. Niemowlę mogło być także uderzone o rant biurka albo stołu. Dziewczynka doznała krwotoku wewnętrznego i uszkodzenia mózgu. Została także zgwałcona.

Jak dodał prokurator, 35-letnia matka dziecka i 45-letni ojciec w czasie przesłuchania po postawieniu zarzutów nie przyznali się do winy. Według śledczych kobieta i mężczyzna nie byli wcześniej karani. Prokurator podał, że o śmierci dziecka powiadomił adwokat, który został wcześniej wezwany przez podejrzaną.