Rodzice podają fałszywe adresy zamieszkania dzieci w oświadczeniach, które trafiają do szkół. Robią to, by ich pociechy chodziły do lepszej placówki - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
W małych miejscowościach rodzice nie mają zbyt wielkiego wyboru szkół podstawowych lub gimnazjów, więc posyłają dzieci do najbliższych placówek. Inaczej jest w miastach, gdzie rodzice imają się każdego sposobu, który pozwoli im umieścić dziecko w dobrej szkole. Zgodnie z prawem do pierwszej klasy publicznej szkoły podstawowej i gimnazjum, której ustalono rejon, przyjmuje się dzieci w nim zamieszkałe.
Przy czym opiekun, zgłaszając dziecko do placówki, nie musi składać oficjalnego potwierdzenia, że jego podopieczny mieszka w danym miejscu. Wystarczy oświadczenie. Niektórzy rodzice podają w nich nawet nieistniejące adresy. W efekcie najlepsze placówki zaczynają mieć problemy.
Nie wiem, co zrobi organ prowadzący, bo mamy zgodę tylko na cztery klasy pierwsze, a dzieci z rejonu jest znacznie więcej - stwierdza Beata Podsiadlik, sekretarz Szkoły Podstawowej nr 222 w Warszawie, która jest najlepszą placówką na Woli pod względem zdawalności egzaminów zewnętrznych.
(ug)