Kolejny przypadek bestialskiego potraktowania psa. Ktoś przywiązał roczną suczkę do ławki na przystanku w okolicach Strzegomia na Dolnym Śląsku. Nie udało się jej uratować.
Pies został przywiązany na tyłach przystanku we wsi Nowy Jaworów między Strzegomiem a Świdnicą. Z ulicy nikt go nie widział, nikt nie słyszał również ujadania. W upalny dzień suczka prawdopodobnie przez kilka godzin była uwięziona przy przystanku na półmetrowym łańcuchu.
Właściciela zwierzęcia szuka teraz policja. Grozi mu kara do 2 lat więzienia.
W poniedziałek świdnicki sąd skazał na 8 miesięcy więzienia właścicielkę psa, która miała nakłonić swojego sąsiada do zabicia zwierzęcia w zamian za butelkę wódki. Krystyna B. musi też zapłacić 2,5 tys. zł nawiązki na bezdomne zwierzęta. Sąd zakazał jej również posiadania zwierząt przez pięć lat. Wyrok nie jest prawomocny. Jan S. został zaś już prawomocnie skazany na pół roku więzienia.
Właścicielska psa została skazana w ponownym procesie w tej sprawie. W pierwszej instancji sąd uznał ją za winną podżegania do zabicia zwierzęcia i skazał na cztery miesiące bezwzględnego więzienia. W styczniu sąd apelacyjny uchylił ten wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Uznał, że w jej przypadku powinna zostać zmieniona kwalifikacja czynu - z podżegania na próbę zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem.
Zmieniona została kwalifikacja czynu i w poniedziałek sąd uznał Krystynę B. za winną próby zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem, wymierzając jej karę ośmiu miesięcy bezwzględnego więzienia - poinformowała rzeczniczka Sądu Okręgowego w Świdnicy Agnieszka Połyniak.
W lutym 2013 roku anonimowi mieszkańcy Bukowa w dolnośląskiej gminie Żarów powiadomili Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, że na polnej drodze koło wsi znaleźli w zawiązanym worku rannego psa. Miał pogruchotaną czaszkę, złamania i rany. Operacje i długie leczenie uratowały mu życie.
Inspektorzy TOZ ustalili - co przed sądem potwierdził Jan S. - że Krystyna B. miała nakłonić go do zabicia psa w zamian za butelkę wódki. Mężczyzna przyznał się do zarzutu i chciał dobrowolnie poddać się karze więzienia w zawieszeniu. Zeznania Krystyny B. były niespójne - najpierw zaprzeczała, że to jej pies, potem oświadczyła, że oddała go Janowi S.
W styczniu sąd apelacyjny utrzymał w mocy wyrok sześciu miesięcy bezwzględnego więzienia dla Jana S., który w tej sprawie został uznany za winnego próby zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem.