Roboty publiczne są wśród kar rozważanych przez ministerstwo pracy dla dłużników alimentacyjnych - ustaliła reporterka RMF FM Kamila Biedrzycka. Prace nad nowymi przepisami są wynikiem ostatniego wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Sędziowie za nielegalne uznali odbieranie prawa jazdy tym, którzy zalegają z alimentami.
Resort Jolanty Fedak ma kilka propozycji dla dłużników. Od skutecznych działań komorniczych, przez wnikliwe kontrole urzędów skarbowych – po roboty publiczne. Kierowanie do jakiejś pracy obowiązkowej, gdzie taka osoba uchylająca się od pracy, nie mająca dochodów mogłaby zarobić. Część wynagrodzenia od razu by szła wtedy na te alimenty - powiedziała naszej reporterce rzeczniczka resortu Bożena Diabe.
Ministerstwo obawia się jednak protestów obrońców praw człowieka. Z drugiej strony, jeżeli ktoś ma dzieci, to nie może zrzucić tego obowiązku na państwo - dodaje rzeczniczka. Formy nacisku mogą więc przybrać różną postać. Na razie jednak zadłużonym alimenciarzom i tak można zabierać prawa jazdy – twierdzi ministerstwo pracy. Trybunał Konstytucyjny uznał bowiem za niekonstytucyjną tylko ustawę alimentacyjną, nie zajmując się ustawą o pomocy osobom uprawnionym do alimentów. Ta ostatnia obowiązuje od dwóch lat i także pozwala na odbieranie praw jazdy.