W czasie wojny, z Iraku zginęły setki bezcennych dzieł sztuki. Z samego Muzeum Narodowego w Bagdadzie znikło ok. 13 tys. eksponatów. Reporterzy RMF donoszą, że nawet teraz, kilka miesięcy po wojnie, w Iraku wciąż można kupić sumeryjskie zabytki skradzione z muzeów.
Rozmówcy Jana Mikruty i Przemysława marca zapewniają, że oni sami nie mają nic wspólnego ze skradzionymi eksponatami i nie handlują nimi, ale opowiadają, że zanim Amerykanie zajęli iracką stolicę, złodzieje proponowali im kupienie eksponatów wynoszonych z pałacy Husjana i z muzeów.
Złodzieje nawet nie wiedzieli, że niosą zaginione, warte fortunę gliniane tabliczki. Jednym z szabrowników – według handlarzy – był pracownikiem muzeum. Za każdą tabliczkę żądali 20 dolarów...
Teraz bagdadzkie muzea są już normalnie chronione. Muzealnicy wciąż jednak niechętnie mówią, gdzie znajdują się zabezpieczone przed zawieruchą eksponaty. Po wojnie, część z nich odnaleziono np. w podziemiach banku centralnego. Na wezwania duchownych część łupów zwrócono.
Wiele bezcennych zabytków prawdopodobnie przepadło jednak na zawsze. Bagdadzcy handlarze opowiadają, że na sumeryjskie skarby polują teraz Irakijczycy, opłacani przez Kurdów i Turkemnów. Skradzione zabytki trafiają do Kursytanu, a stamtąd, przez Turcję – na Zachód.
Zobacz, co można kupić w bagdadzkich sklepach ze starociami
16:05