Nie będzie kolejnej rewolucji na rynku kredytów hipotecznych. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości wycofali się z pomysłu, by całkowicie zmienić model finansowania pośredników kredytowych. Chcieli wprowadzić zasadę, by to klienci płacili za pośrednictwo.
Będzie jednak po staremu: wynagrodzenie pośrednikowi zapłaci bank udzielający nam kredytu.
PiS zmienił plany, bo "nie chciał wylewać dziecka z kąpielą" - tak mówi poseł PiS Janusz Szewczak, który jest przewodniczącym sejmowej Podkomisji Do Spraw Instytucji Finansowych.
Wczoraj posłanka Iwona Michałek z PiS złożyła na posiedzeniu podkomisji poprawkę, by wycofać proponowane zmiany. Podkomisja zgodziła się, jest także zgoda całej partii - mówią politycy PiS.
Przypomnijmy: w tym pomyśle chodziło o wyeliminowanie patologii. Dziś idziemy do pośrednika kredytowego, on poleca nam kredyt w konkretnym banku i z tego banku dostaje wynagrodzenie. Może więc kierować się wysokością prowizji, a nie naszym interesem. Oczywiście nie zawsze tak jest, ale ryzyko jest spore
Wstępnie posłowie PiS chcieli to zmienić, teraz jednak się wycofali, obawiając się zrujnowania całej branży pośrednictwa.
Ta zmiana zdania bardzo nie podoba się Komisji Nadzoru Finansowego, która chciała ucywilizować rynek pośrednictwa pracy. Gdy poprosiliśmy o komentarz, usłyszeliśmy jedynie, że "Urząd KNF nie zmienia swojego stanowiska". Można się więc spodziewać, że przewodniczący KNF, Marek Chrzanowski będzie jeszcze przekonywał polityków do ponownej zmiany zdania.
APA