Tylko w sierpniu straż graniczna odnotowała 3,5 tysiąca nielegalnych prób wejścia do Polski z terenu Białorusi. Dla porównania w całym 2020 roku takich prób było niewiele ponad sto, a dwa lata temu zaledwie kilkanaście. To m.in. przez tak dużą falę uchodźców na terenach przygranicznych ma zostać wprowadzony stan wyjątkowy.
Tak dużego ruchu cudzoziemców przy granicy z Białorusią nie było jeszcze nigdy - podkreślają pogranicznicy. W okresie letnim prób nielegalnego przekroczenia granicy było zawsze więcej, jednak nie na taką skalę - mówi Anna Michalska, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Straży Granicznej.
Ostatniej doby na granicy z Białorusią odnotowano 93 nielegalne próby wejścia do Polski, zatrzymano 22 osoby, w większości są to obywatele Iraku.
Dane z całego miesiąca pokazują, z jak dużą skalą nielegalnych migrantów mają do czynienia pogranicznicy. W sierpniu odnotowano 3,5 tysiąca nielegalnych prób przekroczenia granicy, zatrzymano blisko tysiąc osób. Dla porównania, w całym 2020 roku takich prób było niewiele ponad sto, a dwa lata temu zaledwie kilkanaście.
Wszystkie zatrzymane osoby trafiły do zamkniętych ośrodków dla cudzoziemców.
Od kilku tygodni tuż przy granicy z Polską, na wysokości miejscowości Usnarz Górny koczują imigranci. Według fundacji, które zajmują się pomocą cudzoziemcom, jest tam ponad 30 osób. Część z nich ma być w złym stanie zdrowia, niedożywiona.
Tych informacji nie potwierdzają polskie służby graniczne, które ostatniej doby naliczyły 26 osób. Nie wiadomo ostatecznie, ilu imigrantów jest jeszcze w namiotach - mówi Anna Michalska. Według pograniczników wczoraj wieczorem koczujący dostali od białoruskich służb jedzenie. Widać, że na ognisku podgrzewają ciepłe posiłki, mają termosy, a nawet papierosy czy słodycze.
Straż graniczna podkreśla, że osoby te znajdują się po białoruskiej stronie i nie można do nich przejść ani niczego im podać. Po drugiej stronie granicy oprócz cudzoziemców są też uzbrojone służby graniczne Białorusi.