Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki zwrócił się do prezydenta Andrzeja Dudy z prośbą o odmowę podpisania ustawy, która zakłada refundację metody in vitro z budżetu państwa, lub skierowaniu jej do TK.
29 listopada Sejm uchwalił nowelizację ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, która zakłada refundację metody in vitro z budżetu państwa. 8 grudnia ustawę poparł Senat i trafiła ona do podpisu prezydenta.
"Zwracam się z uprzejmą prośbą o odmowę podpisania ustawy z dnia 29 listopada 2023 r. o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych i przekazanie jej do ponownego rozpoznania przez Sejm lub skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego" - napisał abp Stanisław Gądecki w liście do prezydenta przekazanym w piątek PAP.
Przewodniczący Episkopatu zwrócił w liście uwagę, że "Episkopat wielokrotnie zabierał głos w sprawie zapłodnienia pozaustrojowego, które nie jest metodą leczenia niepłodności". Abp Gądecki zwrócił uwagę, że Kościół w swoim nauczaniu odwołuje się zarówno do argumentów prawno-naturalnych jak i religijnych.
"Ludzkie życie jest wartością podstawową i niezbywalnym dobrem. Domaga się zatem bezwzględnej ochrony, a więc niezależnie od okresu i jakości życia człowieka. Metoda in vitro tymczasem jest eksperymentowaniem na człowieku, jego swoistą 'produkcją' stanowiącą 'formę zawładnięcia życiem ludzkim'" - ocenił hierarcha.
Jak zaznaczył, drugi argument odwołuje się do "prawa dziecka, aby być powołanym do życia w wyniku aktu małżeńskiego jego rodziców, a nie w efekcie technicznej procedury za pośrednictwem osób trzecich, których działanie zapewnia powodzenie zabiegu".
Przywołał fragment encykliki Evangelium vitae z 1995 r., w której papież Jan Paweł II wskazał, że techniki sztucznej reprodukcji są "nie do przyjęcia z punktu widzenia moralnego, ponieważ oddzielają prokreację od prawdziwie ludzkiego kontekstu aktu małżeńskiego".
"Trzeci argument przypomina, że dziecko nie jest rzeczą, do której ktoś miałby prawo posiadania. Dziecko zawsze jest darem, a małżonkom nie przysługuje prawo do posiadania dzieci, a jedynie 'prawo do podjęcia takich aktów naturalnych, które same przez się są przyporządkowane przekazywaniu życia'. Pragnienie dziecka nie może usprawiedliwiać jego 'produkowania', podobnie jak niechęć wobec dziecka już poczętego nie może usprawiedliwiać porzucenia go lub zniszczenia" - podkreślił.
Abp Gądecki przyznał, że "bezpłodność jest ciężką próbą". "Dlatego też "konieczne jest stworzenie narodowego programu prawdziwego leczenia niepłodności. Współczesna medycyna wskazuje bowiem jasno, że usunięcie medycznych lub psychologicznych przyczyn niepłodności daje znacznie większe szanse na urodzenie zdrowego dziecka niż procedury sztucznie wspomaganego rozrodu" - stwierdził.
Przewodniczący KEP zastrzegł jednocześnie, że "z negatywnej etycznej oceny procedury in vitro nie wynika jakoby dzieci poczęte tą metodą były 'gorszymi dziećmi'".
"Każde z dzieci poczętych metodą in vitro stworzone jest na 'obraz i podobieństwo' Boga i obdarzone przyrodzoną ludzką godnością. Każde należy przyjąć z miłością i szacunkiem, na który zasługują tak samo jak dzieci poczęte naturalnie" - wyjaśnił.
Projekt ustawy ws. in vitro trafił do Sejmu jako obywatelski. Zgodnie z nowelizacją, minister zdrowia ma opracować, wdrożyć, zrealizować i sfinansować program polityki zdrowotnej leczenia niepłodności obejmujący procedury medyczne wspomaganej prokreacji, w tym zapłodnienie pozaustrojowe.
W ustawie określono minimalną wysokość środków finansowych pochodzących z budżetu państwa, która corocznie ma zostać przeznaczona na realizację programu - nie mniej niż 500 mln zł.
Wnioskodawcy uzasadniali, że z uwagi na dość wysokie koszty procedury in vitro jej dostępność jest obecnie ograniczona. Dlatego konieczne jest finansowanie leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego z budżetu państwa.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Komentując list abpa Gądeckiego Jarosław Makowski zauważył w internetowym Radiu RMF24, że hierarcha "jest przyzwyczajony do rozmowy z politykami prawicy w taki sposób, jakby oni nadal rządzili". Rzeczywistość polityczna się zmieniła - podkreślał publicysta, filozof i teolog. Zwracał uwagę, że projekt ustawy ws. in vitro jest obywatelski i podpisało się pod nim wielu ludzi.
Arcybiskup Gądecki zamiast odwoływać się i przekonywać wiernych Kościoła, formując ich sumienia, odwołuje się do dobrego podpisu. Zamiast głosić Dobrą Nowinę postanowił, że trzeba w tym przypadku iść drogą na skróty i zapewnić sobie dobry podpis. W tym przypadku podpis pana prezydenta - analizował Makowski. Zwrócił też uwagę na język listu hierarchy.
Z jednej strony mamy język techniczny, trochę uprzedmiotawiający osoby, które zostały poczęte metodą in vitro, a z drugiej strony mamy zdrową teologię, mówiącą o tym, że każdy człowiek stworzony jest na obraz i podobieństwo - podkreślał gość Tomasza Terlikowskiego w Radiu RMF24. W sensie duszpasterskim, politycznym, ale także i komunikacyjnym ten list jest strzałem kulą w płot - podsumował.