Długo oczekiwany raport komisji kongresu USA w sprawie 11 września, który ukaże się w ciągu najbliższych dwóch tygodni, może wywołać spore poruszenie - pisze dziś dziennik "Miami Herald". Ma on zawierać m.in. poważne dowody na błędy amerykańskiej administracji i saudyjską współpracę z terrorystami.
Dokument, liczący sobie ok. 800 stron, jest wyraźnie wynikiem kompromisu pomiędzy niezależną komisją Kongresu, która chciała ujawnić jak najwięcej faktów, a wywiadem i administracją Busha, które chciały wiele szczegółów utajnić.
Raport powstał już w grudniu. Od tego czasu był dokładnie przeczesywany przez odpowiednie służby, by uniknąć ujawniania faktów zagrażających bezpieczeństwu kraju. Ci, którzy raport czytali, twierdzą, że zawiera on m.in. informacje o wielu sygnałach ostrzegawczych, które zostały przed 11 września zignorowane lub niedostatecznie sprawdzone w związku z brakiem odpowiedniej komunikacji pomiędzy agencjami federalnymi.
Z dokumentu można będzie poznać nowe dowody na powiązania terrorystów z rządem Arabii Saudyjskiej i rodzina królewską, która w mniej lub bardziej świadomy sposób brała udział w ich finansowaniu.
Raport napisany jest podobno pasjonującym językiem. Nie jest więc wykluczone, że dla wielu Amerykanów może być lekturą na lato...
23:45