Deklaracja dotycząca programów zbrojeniowych Iraku dotarła do siedziby Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku. Dokument odebrał szef inspektorów rozbrojeniowych Hans Blix. Wcześniej irackie dossier trafiło do Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej w Wiedniu.
Potężny, bo liczący prawie 12 tys. stron dokument, przejrzą teraz specjaliści. Za 10 dni przedstawią swoją wstępną analizę Radzie Bezpieczeństwa Narodów Zjednoczonych.
Irak zarzeka się, że nie ma broni masowego rażenia, ale w olbrzymim dossier pojawiły się nowe informacje: Nowe elementy w naszej deklaracji dotyczą głównie okresu od 1998 roku do dziś, ponieważ w latach 1991-98 Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej prowadziła w Iraku inspekcje. Od 1998 do dziś inspekcji nie było i przekazane przez nas informacje skupiają się na tym okresie. Są wyłożone zgodnie z prawdą, szczerze i wyczerpująco - mówił jeden z doradców Saddama Husajna, generał Amir al-Saadi.
Amerykanie twierdzą, że Irak ma broń masowego rażenia i że posiadają na to dowody. Zastrzegli jednak, że nie ujawnią ich nawet inspektorom, ponieważ boją się o bezpieczeństwo swoich informatorów.
W Iraku nieprzerwanie pracują oenzetowcy eksperci. Wczoraj dołączyła do nich grupa kolejnych 25 specjalistów. Inspektorzy sprawdzili m.in. fabrykę nawozów sztucznych położoną 50 kilometrów na północ od Bagdadu, w której mogła być produkowana broń chemiczna.
Tymczasem amerykańskie wojska mają być w ciągu najbliższych tygodni gotowe do wojny z Irakiem - donosi brytyjski dziennik "Telegraph". Amerykanie będą w stanie uderzyć na Saddama Husajna znacznie wcześniej, niż planował Pentagon.
Już teraz w regionie jest 60 tys. żołnierzy. Wkrótce będzie ich więcej, a trwające właśnie w Katarze ćwiczenia wojskowe, mają być ostatecznym testem dla armii Stanów Zjednoczonych przed uderzeniem na Irak.
07:45