W piątek w Sądzie Okręgowym w Radomiu rozpoczął się proces 38-latka oskarżonego o usiłowanie zabójstwa 50-letniej ekspedientki oraz o pobicie jej syna i jego kolegi.
Na pierwszej rozprawie Michał K. nie przyznał się do usiłowania zabójstwa. Zapewnił, że nie zamierzał zabić kobiety. Przyznał się natomiast do pobicia, wyraził skruchę i przeprosił pokrzywdzone osoby - poinformował PAP rzecznik Sądu Okręgowego Arkadiusz Guza.
W trakcie rozprawy ujawniono, że doszło do ugody między Michałem K. a poszkodowanymi, na mocy której oskarżony wypłacił im odszkodowanie. Kolejną rozprawę sąd wyznaczył na 15 listopada.
We wrześniu 2020 r. Michał K. pobił sprzedawczynię jednego z radomskich sklepów w Radomiu, bo odmówiła mu sprzedaży papierosów, gdyż sklep był już nieczynny. Wówczas - jak wynika z zapisu monitoringu - mężczyzna wyszedł na zewnątrz, chwycił stojącą obok sklepu drewnianą europaletę i kilkakrotnie uderzając nią w drzwi wejściowe, wybił szybę.
Gdy kobieta wybiegła ze sklepu, napastnik brutalnie ją zaatakował. W jej obronie stanął jej 19-letni syn i jego kolega, którzy również zostali pobici przez 37-latka i dwóch towarzyszących mu mężczyzn.
Niedługo po pobiciu 38-latek, który w trakcie zdarzenia przebywał na urlopie w Polsce, wrócił do Wielkiej Brytanii, gdzie wcześniej pracował. Został ujęty w nocy 17 kwietnia, po siedmiu miesiącach ukrywania się, podczas przekraczania granicy francusko-hiszpańskiej.
Michał K. usłyszał cztery zarzuty. Najpoważniejszy dotyczy usiłowania zabójstwa ekspedientki.
Według śledczych, mężczyzna kopał swoją ofiarę w twarz, a następnie uderzył już leżącą na ziemi kobietę 25-kilogramową drewnianą paletą. Spowodował tym dotkliwe i liczne obrażenia kości twarzy, efektem czego była znaczna deformacja twarzy pokrzywdzonej i trwałe zeszpecenie.
Właśnie w związku z tym prokurator ocenił, że 38-latek, atakując kobietę w ten sposób, naraził ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i usiłował dokonać jej zabójstwa.
Przestępstwo to zagrożone jest karą więzienia na czas nie krótszy niż 8 lat, karą więzienia 25 lat albo karą dożywotniego pozbawienia wolności.
38-latek został też oskarżony o pobicie wspólnie z innymi dwoma mężczyznami (ich proces toczy się osobno) syna sprzedawczyni i jego kolegi.
Zarzucono mu także umyślne uszkodzenie mienia. Według śledczych, mężczyzna rzucając paletą w drzwi sklepu, dokonał ich uszkodzenia, powodując straty ok. 600 zł. Jednocześnie - jak ustalono - nieco wcześniej spowodował zniszczenia w innym sklepie w Radomiu. Mężczyzna awanturował się i rozbił regał z lustrami oraz stojące na półkach butelki z alkoholem o wartości blisko 1 tys. zł.