Rada Warszawy opowiedziała się za zmianą nazwy ul. Lecha Kaczyńskiego, czyli dawnej Armii Ludowej, na Trasę Łazienkowską. Jednak, zgodnie z nowelą tzw. ustawy dekomunizacyjnej, zgodę na ponowną zmianę "zdekomunizowanych" ulic musi wyrazić IPN i wojewoda.
Za uchwałą w sprawie zmiany nazwy ulicy było 31 radnych, przeciw 24, a od głosu wstrzymała się jedna osoba.
Odejście od nazwy ulicy Lecha Kaczyńskiego było inicjatywą PO, przeciw byli radni PiS.
Nazwa al. Armii Ludowej została zmieniona na ul. Lecha Kaczyńskiego na podstawie decyzji wojewody mazowieckiego. Zgodnie z tzw. ustawą dekomunizacyjną, samorządy miały czas do 2 września 2017 r. na zmianę nazw propagujących komunizm. Po tym czasie "do gry" wszedł wojewoda mazowiecki, który "zdekomunizował" kilkadziesiąt ulic, w tym al. Armii Ludowej.
Radna PO Aleksandra Gajewska powiedziała w czwartek, że wojewoda zmienił nazwy ulic bez żadnych konsultacji społecznych, a "wykonanie tego zadania zapowiedział na jednej z miesięcznic smoleńskich". Kierunek oraz tryb zmian wskazują na ich polityczny i ideologiczny charakter - stwierdziła.
Gajewska przekonywała, że Trasa Łazienkowska to nazwa zwyczajowa, i nie jest kontrowersyjna.
Dariusz Figura (PiS) stwierdził, że nie powinno zmieniać się nazwy ul. Lecha Kaczyńskiego. Wskazywał, że od 7 stycznia obowiązuje nowelizacja tzw. ustawy dekomunizacyjnej. Jak mówił, PO chce wchodzić w spory prawne. Od dwóch miesięcy mamy ul. Lecha Kaczyńskiego i nie ma żadnych powodów, żeby to zmieniać - powiedział.
Wskazywał, że PO przez ponad rok mogła zmienić nazwę Armii Ludowej na inną, dowolną, ale tego nie zrobiła i dlatego musiał zareagować wojewoda.
Radni PiS wyrażali wątpliwości, czy po wejściu w życie noweli ustawy dekomunizacyjnej Rada Warszawy w ogóle może dokonać zmiany nazwy. Chcieli także otrzymać opinię prawną.
Radni PO argumentowali, że dokonując zmiany ulicy Lecha Kaczyńskiego, opierają się na ustawie o samorządzie gminnym, a nie na tzw. ustawie dekomunizacyjnej.
(ag)